– Wdowczyk wygłosił formułkę numer 3 („Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia z prezesem, zrobię wszystko co w mojej mocy, w tej drużynie drzemią ogromne możliwości”) a potem zaapelował, by nie pytać go ani o transfery, ani o taktykę. „Gdyby poprosić wszystkich piszących o Legii aby podali optymalną jedenastkę, każdy stworzy inną. Wszyscy dostają białą kartę, a jak ją zapełnią, to ich sprawa. Nie chcę donosów, że Kowalskiego widziano na mieście późnym wieczorem. Do grudnia jest czas na pracę, potem, na zabawę, ale krótki” – powiedział „Wdowiec”, który wyraził zadowolenie, iż będzie mógł współpracować z Jackiem Zielińskim. – informuje „Trybuna”
– Prezes Zygo nigdy nie cieszył się u fanów poważaniem m.in. dlatego, że zawsze miał do klubu li tylko biznesowe podejście. Czego dał wyraz i tym razem. „Kibice żądają, żebyśmy wygrywali w każdym meczu. Miejsce na finiszu niżej pierwszego to porażka, a niżej trzeciego to klęska. Ale w tej chwili sukces sportowy to tylko jeden z naszych celów” – mówi. Inne to m.in. budowa ośrodka treningowego, kompleksowy program szkolenia młodzieży. A przede wszystkim spłacenie długów. – donosi „Trybuna”
– O tym, że Zygo nie przejmuje się opiniami kibiców, niech świadcza te słowa: „Mistrzostwo Polski 2002 było czymś najgorszym, co mogło się dla Legii stać. Odeszli najlepsi piłkarze, a w zamian powstały długi, które dopiero kończmy spłacać” – mówi. Ci „my” to oczywiście ITI. „Gdybyśmy akcji Legii nie przejęli wtedy od Pol-Motu, to klub straciłby płynność finansnową i został wyrzucony z ekstraklasy. – pisze dziennik