Straty wytwórni z powodu nielegalnych kanałów dystrybucji filmów (tzw.”divx-ów”) sięgają już dzisiaj niebotycznych sum, ale rynek trzyma się dość dobrze. Kryzys rynku muzycznego trwający od dwóch lat przypisuje się Napsterowi, Gnutelli i Kazaa, zatem producenci i dystrybutorzy filmów mają się czego obawiać.
Serwis Movielink jest dostępny 25 milionom amerykańskich gospodarstw domowych z szerokopasmowym dostępem do Internetu oraz komputerem osobistym z systemem operacyjnym Windows. Użytkownicy Mac’ów zostali niestety zignorowani, podobnie, jak niemała rzesza miłośników Linuxa.
Movielink oferuje 170 tytułów od klasyki po produkcje współczesne (m.in. Śniadanie u Tiffany’ego, Piękny Umysł, pierwszą część przygód Harry’ego Pottera). Miesięcznie będzie przybywać ok. 15 tytułów, najnowsze produkcje będą pojawiać się w serwisie równie szybko, co w serwisach pay-per-view.
Użytkownik będzie miał 24 godziny na ponowne odtworzenie filmu po pierwszej „projekcji”, a do tego czasu będzie mógł przebywać na dysku użytkownika Movielink przez miesiąc. Opłaty są jednorazowe (za każdy film osobno), ale wymagać będą rejestracji na stronie serwisu.
Być może w Stanach Zjednoczonych powstanie serwisu oferującego znane filmy po niskich cenach przyczyni się do spadku piractwa, ale w Europie i Azji z pewnością nie zmieni sytuacji. Kazaa, eDonkey i Overnet mają się dobrze…