SportFive jest dobrej myśli, ale nikt nie wyklucza negatywnego przebiegu wydarzeń. Negocjacje pomiędzy TVP a SportFive trwają, ale wojna medialna również nie została zakończona. Obie strony wzajemnie obwiniają się o brak transmisji z meczu Wisła-WIT Tbilisi. Nadal nie jest pewny los niezwykle interesującego spotkania, jakim jest mecz Wisła-Kraków-Real Madryt. Według Zbigiewa Badziaka , odpowiedzialnego w TVP za transmisje sportowe, musi dojść do uregulowania kwestii prawnych, aby mecz ten mógł pojawić się na antenie. Badziak nie chce zagwarantować, że telewidzowie zobaczą spotkanie.
SportFive twardo obstaje przy swoim i podkreśla, że umowa z TVP nadal obowiązuje i mecze będą transmitowane. Zdaniem Płaczyńskiego ze SportFive, firma wykorzysta wszystkie dostępne możliwości, aby do emisji doszło. Prawdopodobnie w tym celu zleci odpowiednie czynności swoim prawnikom.
TVP nie pokazała eliminacji Ligi Mistrzów z udziałem Wisły Kraków. Według informacji Gazety Wyborczej poszło o pieniądze oraz umowę, którą podpisano ze SportFive jeszcze za prezesury Roberta Kwiatkowskiego. Nowy zarząd TVP twierdzi, że umowa ta nie obowiązuje. Przeciwnego zdania jest spółka SportFive. Gazeta Wyborcza dowiedziała się, że SportFive próbował przedłużyć umowę. Zwrócił się jednak do niewłaściwych osób – Janusza Basałaja i Zygmunta Lankiewicza z zarządu redakcji sportowej TVP. Kodeks spółek handlowych wymaga jednak podpisu członka zarządu, bez którego umowa jest nieważna. – Jeśli sprawa trafi do sądu, a nie wykluczamy takiej ewentualności, wygramy. Sportfive nie udowodni bowiem, że przesłał dokument przedłużający umowę komuś z członków zarządu, bo tego nie zrobił – dowiedziała się Gazeta Wyborcza od anonimowego informatora z TVP.