Bardzo często narzekamy na zbyt wysokie stawki abonamentu platform cyfrowych, czy sieci kablowych. Coraz częściej jednak, jeśli podsumować by te koszty i porównać je z ceną sprzętu, w który się zaopatrzyliśmy do oglądania telewizji, czy też filmów na DVD, okazuje się, że sprzęt do odbioru telewizji kosztuje nas majątek.
Minęły już czasy telewizorów 14-, czy 21-calowych, tak jak i minęły czasy odbiorników satelitarnych free-to-air. Dzisiaj wszyscy mamy większe oczekiwania. Chcemy, aby oglądanie filmów w domu było niczym seans w małym kinie, słuchanie muzyki – koncertem, a do tego chcemy mieć szeroki wybór.
Jesteśmy gotowi, o ile dysponujemy takimi środkami, gotowi wydać do kilkunastu tysięcy złotych na telewizor LCD z dużym ekranem. Co miesiąc płacić nawet kilkaset złotych za oglądanie płatnej telewizji, wypożyczanie filmów na DVD. Domowa rozrywka stała się już także w Polsce wielkim biznesem, o który teraz walczą producenci sprzętu, płatne telewizje i wypożyczalnie video.
A co przyniesie jutro? Wprowadzenie do Polski naziemnej telewizji cyfrowej będzie się wiązało z koniecznością wprowadzenia na rynek początkowo kilkuset tysięcy odbiorników naziemnej telewizji cyfrowej. I o tym, czy wybierzemy model A, czy B, coraz częściej zamiast ceny decydować będą dodatkowe funkcje, jak np. dysk twardy.
Lada dzień operatorzy telekomunikacyjni mogą wprowadzić usługi wideo-na-żądanie. Wtedy z pewnością dostawcy usług telewizyjnych będą chcieli zaoferować swoją alternatywę. A to wszystko łączy się w jeden wniosek: przez ostatnie 10 lat rynek telewizji i w ogóle domowej rozrywki w Polsce rozrósł się do ogromnych rozmiarów, a Polacy dojrzeli finansowo i chcą jeszcze więcej. I dostaną to, bo 'jeszcze więcej’ to dla producentów sprzętu i dostawców treści coraz większe wpływy…
