Bartosz Soczówka: chcemy stworzyć modę na rozwój (wywiad)

Trendy to coś, co marketerzy kochają najbardziej. Podążając za nimi, a tym bardziej wyprzedzając je, można także zdeklasować konkurencję. Jakie nowości – dostrzega Pan w branży szkoleniowej?

W chwili obecnej rynek jest wciąż pod dużym wpływem szkoleń dofinansowanych z funduszy unijnych. Dzięki nim ze szkoleń zaczęły korzystać osoby i organizacje, które wcześniej tego nie robiły. To jedna grupa. Drugą są odbiorcy, którzy dzięki EFSom znacznie rozszerzyli zasięg polityki szkoleniowej i objęli nią szersze grono osób. Aktualnie sytuacja szkoleń dofinansowanych mocno się zmienia. Tegoroczne konkursy miały znacząco różny charakter od dotychczasowych – mam tutaj konkretnie na myśli szkolenia biznesowe z umiejętności miękkich. Założenia i kryteria dostępu w poszczególnych konkursach mocno się zaostrzyły. W przyszłym roku coraz trudniej będzie skorzystać ze szkoleń dofinansowanych – dla przykładu PARP nie będzie realizował popularnych projektów z poddziałania 2.1.1. Z kolei projekty na szczeblu regionalnym kierowane będą np. do osób po 45 roku życia, inżynierów, bądź przedstawicieli tylko wybranych branż – jak np. branży czasu wolnego w Małopolsce. To wszystko uświadamia mi, że wchodzimy w erę postEFSową.

Co to oznacza dla firm prowadzących szkolenia EFS?

Branża szkoleniowa podzieli się. Na scenie będą aktorzy, którzy umiejętnie zagospodarują lukę, jaka bez wątpienia powstanie w obecnej i przyszłej sytuacji. Będą na niej również gracze, którzy nie przetrwają ciężkiej próby na rynku szkoleń komercyjnych – mam tutaj głównie na myśli firmy, które niemal w całości koncentrują się na rynku szkoleń EFS.

Szkolenia mogą być produktem atrakcyjnym?

Mówiąc o trendach w branży nie sposób nie dostrzec rosnącej popularności szkoleń. Nie dzieje się to przez przypadek. Chcemy stworzyć modę na rozwój, a tym samym na szkolenia, jako jego nieodzowny element. Chcemy by rozwój stał się naturalną, codzienną częścią życia – jaką jest dzisiaj chociażby rozrywka. Stąd na wzór przemysłu rozrywkowego budujemy przemysł rozwojowy. Wszyscy zapomnieli, że zdobywanie nowych umiejętności, odkrywanie własnych talentów to frajda. Chcemy wzbudzać w ludziach pragnienie ich własnego rozwoju. Zdajemy sobie sprawę, że aby móc to zrobić musimy ukazać rozwój jako coś seksownego, pociągającego, a same jego składowe winny być niczym iPhone w branży komórkowej. Dlaczego więc nie sprzedawać szkoleń, rozwoju w podobny sposób? To pytanie zadaliśmy sobie już kilka lat temu. W styczniu firma wprowadza na rynek produkt rozwojowy, stając się tym samym inicjatorem narodzin przemysłu rozwojowego. Produkt rozwojowy to elegancko opakowane narzędzie, doskonalące 3 kluczowe dla rozwoju obszary: wiedzę, umiejętności i postawę.
W stylowym pudełku osoba otrzymuje tak naprawdę receptę na własny rozwój. My z kolei – mówiąc przewrotnie – pragniemy być Stevem Jobsem w branży rozwojowej.

Branża szkoleniowa kojarzy nam się zwykle bardzo poważnie. Niemal wszyscy działają w oparciu te same narzędzia. Czy jest w tym segmencie miejsce na dobre pomysły promocyjne? Czy może lepiej zostać przy tradycyjnych narzędziach, które być może się sprawdzają.

Rozwój to bez wątpienia poważna sprawa, ale czy możemy pozwolić sobie na to, by był nieatrakcyjny? W Polsce bardzo często mylimy się sądząc, że jeśli coś jest wartościowe to to wystarczy. Otóż nie wystarczy. Fakt wysokich standardów merytorycznych usługi, czy produktu to absolutna konieczność, ale jednak dopiero początek. Należy zaprezentować je w takiej formie, aby porwały masy – tylko dzięki temu może powstać moda na rozwój. Jeśli uczynimy go przedmiotem zainteresowania zwykłych ludzi, pokażemy jako coś nie tylko wartościowego, ale najzwyczajniej interesującego – wtedy wygramy. I tutaj dotykam pobudek, jakie m.in. nami kierują. Szkolenia do tej pory były usługą, czymś, czego nie dało się dotknąć, zwizualizować. Bez wątpienia miało to wpływ na popularność całego obszaru, jakim jest rozwój ludzi. My chcemy to zmienić i dać ludziom konkretny produkt, rezultatem użycia którego będzie ich rozwój. Proszę zwrócić uwagę, że w ramach produktu rozwojowego szkolenie jest tylko jednym z wielu elementów, wcale nie najważniejszym. Wspólnie z ekspertami Berndson stworzyliśmy unikalny program rozwoju Talent Way. Każdy kupujący Produkt wchodzi do tegoż programu. Uczestnictwo w nim pozwala skorzystać z pomocy ekspertów oraz daje dostęp do narzędzi, dzięki którym efektywnie planuje się proces zdobywania wiedzy i umiejętności. W chwili obecnej odbiorca może skorzystać z dwóch narzędzi:
Zindywidualizowanego Audytu Personalnego^TM (ZAP^TM). Jest to narzędzie do diagnozy kompetencji osobistych i zawodowych osoby, opracowane m.in. przy współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim, a także z tzw. mapy rozwoju uwzględniającej wyniki ZAP^TM indywidualnej ścieżki rozwoju jednostki.

Berndson w styczniu rusza z promocją tzw. pudelek. Jednym słowem będziecie opakowywać wasz produkt. Czy pudełko jest tylko atrakcyjnym gadżetem reklamowym?

Raz jeszcze podkreślę, że zawartość pudełka dalece wykracza poza szkolenie, które jest jego częścią. Pudełko to niezbędna dźwignia do osiągnięcia celu, jakim jest zapanowanie mody na rozwój i popularność przemysłu rozwojowego. Oczywiście jest to gadżet – użytkowy i ekologiczny – ale przede wszystkim jest to narzędzie. To sposób na zamianę czegoś ulotnego na coś wzbudzającego pożądanie.

Czy mając do dyspozycji – jak by nie było – fizyczny produkt, myśli Pan o rozwoju innych kanałów dystrybucji poza internetem?

Oczywiście. Chcemy trafić z propozycją rozwoju do mas, a zatem kanały dotarcia muszą być niezwykle zróżnicowane. Dzięki fizyczności produktu będziemy mogli zaprezentować go w miejscach, gdzie do tej pory było to niemożliwe – jak na przykład na sklepowej półce. Więcej póki co nie zdradzę.

W jakie narzędzia promocyjne inwestuje Berndson?

Oczywiście samo pudełko jest doskonałym nośnikiem reklamowym – bo z jednej strony znajdują się na nim wszelkie istotne informację, z drugiej doskonale buduje wizerunek Berndsona, jako nowoczesnej firmy. Ważnym narzędziem są dla nas także rekomendacje, które dają 80 proc. skuteczności. Aby wzmocnić nasz przekaz i dotrzeć do szerokiego grona odbiorców posiłkujemy się także narzędziem jakim jest PR.

Rozmawiała Joanna Korszla