Piłkarze zostali przyłapani na alkoholowej libacji podczas zgrupowania reprezentacji. W nawiązaniu do tego wydarzenia portal Futbolnews.pl postanowił przypomnieć najbardziej spektakularne alkoholowe wybryki polskich graczy.
– W kadrze alkohol leje się strumieniami. Nie ma co do tego wątpliwości – stwierdza Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski. Onet.pl przytacza historię z 1980 roku, kiedy Józef Młynarczyk przed meczem z Maltą, przyjechał pod wpływem alkoholu na warszawskie Okęcie. Kiedy ówczesny selekcjoner Ryszard Kulesza polecił mu wracać do domu, wstawili się za nim Zbigniew Boniek, Władysław Żmuda i Stanisław Terlecki. Historia skończyła się odsunięciem od reprezentacji całej czwórki.
W lipcu 2008 roku bohaterami alkoholowego skandalu zostali Radosław Majdan i Piotr Świerczewski. Mocno nietrzeźwi piłkarze wdali się w awanturę z funkcjonariuszami policji w Mielnie.
Podobnie głośnym echem odbiła się „afera lwowska”, która miała miejsce w sierpniu tego samego roku. Po towarzyskim spotkaniu z Ukrainą, zawieszeni zostali Artur Boruc, Dariusz Dudka i Radosław Majewski. Leo Beenhaker oświadczył wtedy, że „nie chodziło o dwa, trzy piwa”.
Pięć lat wcześniej Dariusz Dudka, będąc na rauszu, prowadził samochód i potrącił śmiertelnie pieszego.
U niektórych piłkarzy nadużywanie alkoholu przerodziło się w nałóg. Przykładem jest Kazimierz Deyna, którego alkoholizm pod koniec życia nie był już dla nikogo tajemnicą. Mirosław Okoński był w stanie najpierw zniknąć na tydzień bez słowa wyjaśnienia, by potem stawić się na meczu i zdecydować o jego wyniku.