Historia restauracji, którą Magda Gessler w ostrych słowach skrytykowała w swoim programie telewizyjnym „Kuchenne rewolucje”, doczekała się ciągu dalszego.
W jednym z odcinków widzowie zobaczyli, że lokal, który próbowała zrewolucjonizować restauratorka, nie zastosował się do jej wskazówek. Podczas wizyty kontrolnej, która według zasad programu następuje po kilku tygodniach od kuchennej rewolucji, Magdzie Gessler zaserwowano hamburgera, który jej zdaniem „śmierdział trupem”.
Dodatkowo widzowie dowiedzieli się m.in. że panujące w lubelskim lokalu warunki sanitarne pozostawiają wiele do życzenia, a restauratorzy mają problemy z regularnym wypłacaniem pensji swoim pracownikom.
To właśnie po ujawnieniu tej informacji sprawą „Jesz Burgera” zajęli się inspektorzy, którzy nie stwierdzili jednak, aby pracownicy nie otrzymywali pieniędzy. – Okazało się, że wszyscy mają wypłacane wynagrodzenie – powiedział Krzysztof Sudoł, zastępca okręgowego inspektora pracy w Lublinie.
Mimo to sprawa kontrowersyjnej restauracji swój finał będzie miała w sądzie. Zarzuty, jakie do niego wpłynęły to niedopełnienie obowiązku płacenia składek na ubezpieczenia zdrowotne i fundusz gwarantowanych świadczeń pracowniczych oraz brak badań lekarskich u siedmiu pracowników lokalu.
Wizytę w lokalu złożyli również pracownicy powiatowego inspektoratu sanitarno – epidemiologicznego. Lokal został ukarany grzywną w wysokości 500 zł.