Mediarun.com

Solorz-Żak pozwał TVP

Solorz-Żak pozwał TVP POLSAT i 12323 big

że w latach 1983-85 był on współpracownikiem służb specjalnych PRL.


– W dniu dzisiejszym wystąpiłem przeciwko Telewizji Polskiej SA z powództwem o ochronę moich dóbr osobistych, naruszonych w programie „Misja specjalna”, wyemitowanym w TVP1 16 listopada 2006 r. – głosi oświadczenie Solorza-Żaka, przekazane w poniedziałek PAP. Dodał, że w pozwie domaga się przeprosin od TVP i przekazania „pewnej kwoty” na cele społeczne. Żąda też zakazania „dalszego rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na jego temat”. Nie wykluczył „dochodzenia odszkodowania z tytułu utraconych korzyści majątkowych”.


– TVP SA odniesie się do pozwu po jego otrzymaniu i po zapoznaniu się z roszczeniami oraz ich uzasadnieniem – brzmi komunikat biura prasowego telewizji publicznej, który otrzymała w poniedziałek PAP. Anita Gargas, pod redakcją której ukazuje się „Misja specjalna”, powiedziała, że trudno jej się odnieść do pozwu, którego nie widziała, ale „podtrzymuje wszystko, co zostało powiedziane w programie”.


Według „Misji specjalnej”, na mikrofilmach zachowały się w IPN informacje na temat Solorza; jest m.in. zobowiązanie do współpracy z SB z 15 lipca 1983 r., w którym przybrał on pseudonim „Zegarek”, później „Zeg”. Zdaniem autorów reportażu, Solorza jako agenta „chciano wykorzystać do rozpracowywania środowiska emigracyjnego w Monachium”, gdzie siedzibę miało m.in. Radio Wolna Europa i polska misja kościelna. „Misja specjalna” podała, że „Zeg” przekazał informację o paczce do jednego z opozycjonistów, w której miał być lakier, a w istocie – farba drukarska. SB miała zrobić użytek z tej informacji.


Sam Solorz-Żak w kilku wypowiedziach publicznych oświadczał, że nie był agentem. – Zmuszono go do podpisania zobowiązania do współpracy, ale tej współpracy nigdy nie podjął – oświadczył w programie „Misja specjalna” mec. Józef Birka, bliski współpracownik Solorza. Przyznał, że w latach 80. Solorz-Żak był za granicą nielegalnie i szantaż służb specjalnych, które zmusiły go do podpisania zobowiązania polegał na tym, że gdyby zobowiązania nie podpisał, nie otrzymałby paszportu i miał sprawę karną.


W zeszłym tygodniu Solorz-Żak pozwał do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga wydawcę Naszego Dziennika za artykuł pt. „Solorz chętnie współpracował” z 17 listopada. Informował wtedy, że „przygotowywane są powództwa o ochronę dóbr osobistych przeciwko innym osobom, które dopuściły się podobnych naruszeń”.

Exit mobile version