Mieszkam… w Warszawie, ale jestem i zawsze będę z Katowic!
Dzień zaczynam od… mimo, że nie pracuję już w „newsach”, ciągle jeszcze zaczynam dzień od przeglądu informacji. To jak nałóg, ale z drugiej strony, lubię wiedzieć, co się w świecie dzieje. Potem koniecznie kawa, prysznic, telefon do Mamy i można ruszać do pracy
Słowa, których nadużywam… oj, trzeba tu chyba będzie postawić gwiazdki… ;) A mówiąc serio, to nadużywam słów tak generalnie, bo jestem przeraźliwą gadułą
Pierwszy sukces… myślę, że pierwszy program „na żywo”, który miałam okazję poprowadzić. Mały, lokalny, ale od tego się zaczęło
W mojej pracy fascynuje mnie… że ciągle mogę robić coś nowego. To praca, w której człowiek się nie nudzi. I mam szczęście pracować dla ludzi i z ludźmi, a to daje niesamowitą, pozytywną energię.
Konkurencji zazdroszczę… nie zazdroszczę! Po pierwsze – to paskudne uczucie. Po drugie – podobno przynosi pecha osobie, której czegoś zazdrościmy. A czego można zazdrościć? Każdy ma to, co sobie wypracował i z czym jest mu dobrze, a jeśli osoby, które szanuję, cenię, czy podziwiam, odnoszą sukces, to mogę się jedynie cieszyć i pogratulować. Ale zazdrościć? W żadnym wypadku!
Brakuje mi odwagi… by podejmować trudne, czy wręcz radykalne decyzje
Przyznaję punkty za… inteligencję, odwagę, konsekwencję, przebojowość i poczucie humoru
Rezygnuję, kiedy… wiem, że moje działania i tak nie mają sensu, bo po co tracić czas i energię na coś bez przyszłości
W trudnych sytuacjach ratuje mnie… telefon do Siostry. Jest opanowana i rozsądna. Nie ma trudnej sprawy, która po „przegadaniu” z Siostrą dalej byłaby trudna. No i grono moich Kochanych Przyjaciół, których życzę każdemu
W porze lunchu… zwykle pracuję, więc dobrze, kiedy mam pod ręką kanapkę. Nie umiem stosować zasad zdrowego odżywiania i pilnować czasu posiłków. Jem w pośpiechu, a pora lunchu to u mnie często późny wieczór
Zarobione pieniądze wydaję… zdecydowanie za szybko!!! ;)
Niezastąpiony gadżet… wbrew zasadzie „szczęśliwi czasu nie liczą” – zegarek. Bez niego się nie ruszam, a jeśli się ruszę, to jakoś tak mi nieswojo. Mam jeszcze jeden gadżet – to iPod, na którym jest mój ulubiony muzyczny Misz masz
iPad… nie mam i szczerze mówiąc nie myślałam, żeby kiedyś mieć
Na wakacje polecam… polskie morze. Kocham, uwielbiam, polecam! Dostałam kiedyś płytę do relaksacji z odgłosami morza. Ja bym do fal i mew dodała jeszcze głośno mówiących ludzi, piszczące dzieciaczki, pana sprzedającego gorącą kukurydzę i „brzdęk” cymbergaja… Dla mnie bomba!
W domu najchętniej słucham… ostatnio Florence & The Machine
Film, do którego wracam… Grindhouse „Deathproof” – uwielbiam
Facebook czy Nasza Klasa? Facebook. Dałam się przekonać i okazuje się, że to fajna zabawa (w granicach rozsądku i bezpieczeństwa oczywiście)