W projekcie ustawy założono, że wszyscy posiadają odbiornik radiowy lub telewizyjny. Każda osoba, która nie wpuści kontrolera i nie posiada zarazem takiego odbiornika również dostanie rachunek do zapłacenia. Jedyną drogą będzie odwoływanie się od decyzji i podejmowanie prób udowodnienia, że telewizora nie posiada się. Wszystko wskazuje na to, że projekt trafi do marszałka sejmu jeszcze w tym tygodniu.
– SLD próbuje wprowadzić do ustawy zapisy, które już raz wykreślono jako antykonstytucyjne. To jest chyba przepisane z projektu firmowanego kiedyś przez panią minister Jakubowską – powiedziała Życiu Warszawy Iwona Śledzińska-Katarasińska z Platformy Obywatelskiej. Według posłanki, brak pomysłu na ściągalność abonamentu powinien doprowadzić do jego likwidacji. Przedstawiciele SLD twierdzą jednak, że abonament muszą płacić wszyscy poza osobami zwolnionymi z niego. Być może konkretni operatorzy zostaną poproszeni o dostarczenie baz danych klientów, które ułatwią pobieranie abonamentu. Zdaniem przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości to za prezesury Kwiatkowskiego spadło zaufanie do TVP i zarazem liczba obywateli płacących abonament. Teraz rząd powinien poczekać na odzyskanie zaufania do telewizji publicznej.