Obecnie prowadzenie start-upu stało się elementem lifestyle’u, modnie jest mieć start-up i bywać w środowisku. Często nie potrafimy jednak wytyczyć sobie granicy i uświadomić sobie, że właściwie prowadzimy już firmę. Jeśli interes ma być lukratywny, to start-up powinien jak najszybciej porzucić elementy stylu życia i stać się prosperującym przedsiębiorstwem z jasno określonym planem i wszystkimi obowiązkami.
Krok pierwszy: plan na biznes start-upu
Na każdym etapie prowadzenia start-upu ważny jest plan i unikanie bezrefleksyjnego prowadzenia biznesu. Jeśli o twoim pomyśle zrobiło się już głośno, a na horyzoncie pojawiła się inwestycja, masz szansę na szybki zastrzyk gotówki. Mądrze wybieraj środek inwestycyjny, nie wygrywasz miliona w totolotka, a fundator będzie oczekiwał od ciebie określonych wyników. Trzeba mieć więc świadomość, że inwestorzy myślą kategoriami tabelek, dla nich liczy się bilans zysków i strat i nie interesują ich obietnice bez pokrycia. Niezależnie jednak od tego czy wspiera Cię fundusz VC, czy uzbierałeś pieniądze w kampanii crowdfundingowej, musisz mieć konkretny plan na wykorzystanie tych funduszy – i to koniecznie na rozwój swojego produktu, tak by zaczął on generować przychody. Bezrefleksyjne wydatki szybko sprowadzą cię na dno.
Krok drugi: stwórz start-upowy zespół
A więc jesteś właścicielem start-upu i w kontaktach biznesowych i towarzyskich tytułujesz się jako jego CEO. I słuszne, ale czy na pewno zdajesz sobie sprawę co kryje się za tą funkcją i jakie są twoje obowiązki? Ty zarządzasz i na tobie spoczywa obowiązek zbudowania zespołu. Po pierwsze nie łudź się, że sam poprowadzisz biznes, a na team przyjdzie czas później. Po drugie pamiętaj, że to odpowiednio dobrany skład zwykle stoi za sukcesem firmy. Podstawą dobrze działającego przedsiębiorstwa jest także odpowiedni podział obowiązków. Twoim minimum jest znalezienie zaufanych CFO i CTO, tak aby była osoba zarządzająca, osoba odpowiadająca za kwestie finansowe i osoba odpowiadająca za kwestie techniczne. Idealnie jest, jeśli osoby te nie ingerują w swoje kompetencje i od początku mają jasno postawione granice działalności, ale słuchają się nawzajem i wspólnie pracują na sukces firmy.
Jeśli przyszła już pora na zatrudnianie kolejnych pracowników, zastanów się kogo konkretnie poszukujesz i jakie będzie jego miejsce w strukturze twojego start-upu. Pracownik nie będzie się starał i szybko się zniechęci jeśli nie wyznaczysz mu odpowiedniej drogi rozwoju, nie skusisz dodatkowymi profitami w zamian za solidne wypełnianie obowiązków i widoczne wyniki.
Nie bój się też zwalniać ludzi, tu nie ma miejsca na sentymenty. Rób to szybko, jeśli pracownik nie spełnia twoich oczekiwań od początku, nie czuje specyfiki pracy w start-upie i nie ma odpowiednich predyspozycji i nie licz, że z czasem się to zmieni. W takiej firmie jak twoja miesiąc to już prawie epoka, nie trzymaj więc ludzi w nieskończoność.
Krok trzeci: mądrze dobieraj konferencje branżowe
Polski rynek nasycony jest rozmaitymi konferencjami dla start-upowców i młodych przedsiębiorców, które rzekomo mają ci sprzedać recepty na sukces. Jednak tych naprawdę wartościowych jest garstka. Trzeba powiedzieć brutalnie: polskich organizatorów konferencji nie stać na zaproszenie Zuckerberga – wiedza i dobra prezentacja niestety kosztuje i to nie mało. Na eventach start-upowych przewijają się więc zawsze praktycznie ci sami ludzie. Nie licz, że słuchając o sukcesie start-upu, który właśnie otrzymał kolejną partię finansowania i otwiera swoją piątą siedzibę na świecie, znajdziesz odpowiedź na to, jak właściwie poprowadzić swój biznes. Takie historie z pewnością są inspirujące i pozwalają mieć nadzieję, że nam też się uda, ale od samego słuchania jeszcze nikt nie odniósł sukcesu. To wypadkowa wielu czynników i często jednym z nich jest poznanie właściwych ludzi. Jeśli więc chcesz się pojawiać na konferencjach, to po to, by wyciągnąć z nich inną wartość niż słuchanie wątpliwej jakości wykładów sponsorskich – poznaj siłę networkingu, rozszerzaj sieć kontaktów i umacniaj relacje między wami.
Krok czwarty: odstaw blogi na bok
Blogi tworzą się obecnie jak grzyby po deszczu, ale najczęściej ich wartość jest – mówiąc łagodnie – wątpliwa. Blogerzy prześcigają się w poradach, w których niestety większość mądrości wypadałoby podzielić przez dziesięć. Zamiast czytać lub brać udział w kolejnych dyskusjach na Facebooku skup się na pracy na rzecz swojego start-upu. Jeśli już jednak koniecznie chcesz się inspirować wiedzą ludzi z Internetu – odwiedzaj portale zagraniczne. Przynajmniej jedną z wartości jakie na pewno zyskasz będzie doskonalenie języka obcego.
Podsumowując: jeżeli liczysz na to, że twój start-up odniesie sukces niewielkim nakładem pracy, produkt sam się sprzeda, a recepty na dobrze prosperujący biznes znajdziesz na ulicy, możesz być pewien, że szybko staniesz się bankrutem. Pamiętaj, że twoim numerem jeden jest praca i obecność w firmie, a nie blogi, konferencje i kolejne inspirujące historie. Musisz przede wszystkim skupić się na jasno określonych celach, budowie zaufanego zespołu i odpowiednich relacjach biznesowych. Staraj się też zachować odpowiednią równowagę pomiędzy pracą, a życiem osobistym. Firma, która wejdzie z butami do twojej strefy prywatnej szybko spowoduje wypalenie i nie pozwoli na pełną realizację twojej wizji. Postaraj się czasem oderwać i przestań się koncentrować na pieniądzach bo cele zawsze można osiągnąć na wiele sposobów.
Odpowiadasz za
Marketing / PR / Digtial ?
Pozwól aby Kapituła Konkursu
Dyrektor Marketingu Roku 2024
doceniła wasze dokonania!
➤ Poznaj kategorie
➤ Pobierz przykłady prezentacji
➤ Jak się zgłosić?
Na zgłoszenia zespołowe, branżowe i specjalne czekamy do 20.11.2024
➤ Zobacz film z Gali