W ostatnim tygodniu wiele słyszeliśmy o sukcesie gry Pokemon Go, dlatego o niej samej nie będziemy pisać. Chcemy się jednak zastanowić, jakie wnioski płyną z jej popularności dla marketerów. I choć trudno przewidzieć, jaka treść okaże się sukcesem, to wiele spośród tych, które go osiągnęły, ma sporo wspólnych części. Natomiast gra Pokemon Go ma je wszystkie. Jakie to elementy?
-
Emocjonalność. U podstaw sukcesu każdej kampanii leży to, jakie niesie ze sobą emocje. Pokemony są już na rynku od 20 lat, dzięki czemu w gronie ich miłośników są zarówno osoby bardzo młode, jak i starsze. Niektórzy są więc ich fanami od dawna, inni – mają teraz szansę przypomnieć sobie swoje dzieciństwo.
-
Zorientowanie na konsumenta. W Pokemon Go może zagrać każdy, kto ma smartfona. Poza tym gra jest dość prosta w obsłudze (pomijając drobne problemy z serwerem) i nie wymaga korzystania ze specjalnego sprzętu. Wszystko, co należy zrobić, to po prostu wyjść z domu i szukać.
-
Widoczność. Pokemony można „zobaczyć” wszędzie. Prawie wszędzie są też ludzie, którzy na nie polują, nerwowo trzymając telefony w rękach. Ich widok jest co najmniej niecodzienny, co naturalnie budzi zainteresowanie, skłaniając nas do „polowania” na przyczynę takich zachowań.
-
Element społeczny. Pokemon Go to bez wątpienia gra, która jest niewiarygodnie „uspołeczniona”. Zbliża w końcu ludzi w rzeczywistym świecie, wymagając od nich ruchu i interakcji. Tym samym gra kreuje też zupełnie nowy rodzaj sytuacji.
-
Obecność w mediach. Pokemon Go jest widoczne wśród nagłówków w mediach społecznościowych i serwisów informacyjnych. Można natknąć się na mnóstwo informacji dotyczących wypadków spowodowanych graniem, osób rzucających pracę na rzecz łapania Pokemonów (sic!) czy… o korepetycjach z polowania na nie. Wszystko to zapewnia rozpoznawalność marki i niegasnące nią zainteresowanie.