Mediarun.pl: Polacy wrócili z Cannes z trzema nagrodami. Mamy się z czego cieszyć?
Marek Kurkowski: Zapewne w porównaniu do potentatów takich jak USA, Francja, Niemcy czy choćby Australia nie jest to wynik imponujący. Patrząc jednak na ten wynik z perspektywy ostatnich 4-5 lat jest to wynik satyfakcjonujący, żeby nie powiedzieć dobry. Nie zapominajmy, że jest to drugi rok z rzędu, po kilku latach bez żadnych sukcesów, kiedy polska reprezentacja reklamowa wraca do kraju z trzema nagrodami.
Dodam, że w porównaniu do roku poprzedniego widzę pewien postęp i nową tendencję idącą w dobrym kierunku. W roku ubiegłym zdobyliśmy Złotego Lwa w kategorii Media oraz po Brązowym Lwie w „mniej prestiżowych” kategoriach Cyber i Direct. W tym roku potwierdziliśmy dobrą formę w kategorii Media zdobywając Brązowego Lwa, ale dodatkowo zaistnieliśmy, i to dośc mocno, w prestiżowej kategorii Press, która jest jedną z trzech, poza Outdoor i Film, najbardziej cenionych w świecie reklamy. Poza tym, co było dla mnie największym zaskoczeniem, już w debiucie polski team z agencji TBWAWarszawa zdobył złoto w kategorii Young Creatives. To dobrze wróży na przyszłość. Mam nadzieję,ze ten laur wyzwoli więcej zdecydowania i konsekwencji w agencjach reklamowych aby więcej inwestować w młodych kreatywnych. Być moze już niebawem, poza nominacjami do finałów, doczekamy się dzięki temu nagród także w kategoriach Outdoor i Film.
Czy nie za mało polskich prac zostało w tym roku wysłanych na konkurs?
Nie mnie oceniać, czy za dużo czy za mało prac zostało zgłoszonych do konkursu. Pewnie, że chciałoby się aby to było 300 czy 500 zgłoszeń a nie jedynie (czy aż) 109 zgłoszeń. Uważam jednak, że skoro spośród tej setki zgłoszonych prac aż 12 znalazło się na tzw. short-listach, to ci którzy decydowali o wysłaniu prac do Cannes mieli niezłe wyczucie i rozeznanie w tym czy dana prac ma jakiekolwiek szanse w tym międzynarodowym gronie.
Chyba dobrze, że agencje reklamowe przed wysłaniem prac dokonują bardzo szczegółowej oceny potencjału każdej z typowanych do Cannes prac. Przecież nie zawsze ilośc musi iść w parze z jakością a wysyłanie masowe prac bylejakich jest niepotrzebną rozrzutnością na którą polskiego rynku reklamowego nie stać.
Ktorą z wyróżnionych polskich kampanii ocenia Pan najwyżej?
Najwyżej oceniam sukces, jakże niespodziewany, ekipy TBWAWarszawa. Zwłaszcza, że Ci młodzi ludzie, o ile nadal będą się właściwie rozwijać, dokształcać, uczyć z międzynarodowych wzorów mogą dać polskiej reklamie nowy impuls.
Miał Pan przed festiwalem swojego faworyta?
Po cichu liczyłem na Złotego Lwa w kategorii Media za kampanię dla Amnesty International „Wolnośc słowa na Białorusi”. Wydawało mi się, że jej przekaz, zasięg i róznorodnośc zastowowanych mediów będą wystarczająco przekonujące dla miedzynarodowego jury aby ta kampania powtórzyła zeszłoroczny sukces kampanii przygotowaniej dla Heyah. I niewiele się pomyliłem, bo w tej kategorii akurat nie było Złotego Lwa a jedynie jeden Srebrny i 2 lub 3 Brązowe.
Rozmawiał Łukasz Macheta