Po tym, jak ITI ogłosił swoje plany związane z uruchomieniem jesienią tego roku własnej – trzeciej po Cyfrze+ i Cyfrowym Polsacie – platformy cyfrowej, na rynku zawrzało. Nikt bowiem nie spodziewał się, że w takim kraju, jak Polska może pojawić się nowy gracz. Będzie to jedyny w Europie rynek, na którym będą funkcjonowały aż trzy konkurencyjne pakiety cyfrowe.
To czym ITI chce zawojować rynek to postawienie na najnowocześniejsze technologie, których ani Cyfra+, ani Cyfrowy Polsat dotąd nie oferowały. Będzie m.in. telewizja wysokiej rozdzielczości HDTV, a także wideo na żądanie. Odbiorniki cyfrowe będą dostępne w dwóch wersjach: skromniejszej, dla mniej zaawansowanych użytkowników i w wersji wyposażonej w dysk twardy o pojemności 250 GB, na którym będzie można nagrywać programy.
Podczas, gdy ITI szykuje się do wprowadzenia swojej platformy i pracuje m.in. nad stworzeniem kanału sportowego w technologii HD, konkurencja zapewnia, że od dawna pracuje nad nowymi usługami i także je wprowadzi. Nie precyzuje jednak tego kiedy. To co wiadomo dzisiaj to jedynie to, że Cyfrowy Polsat testuje na jednym z transponderów kanał sportowy w HD, organizując pokazy prasowe dla dziennikarzy, a Cyfra+ snuje plany na papierze.
Obie istniejące platformy cyfrowe jednym głosem mówią, że w Polsce nie ma miejsca dla trzeciego gracza. Problem w tym, że – czy one tego chcą, czy nie – trzeci gracz się pojawi i będzie miał siłę napędową, jakiej one do tej pory nie miały. ITI jest bowiem pewien swojego sukcesu i patrząc na dotychczasowe osiągnięcia tej spółki, ta pewność siebie wydaje się być całkowicie uzasadniona.
Prezentacja technologicznych możliwości platformy ITI, którą pod koniec czerwca poprowadził jej szef Maciej Sojka, została zorganizowana w iście amerykańskim stylu. Ze wspomnianą pewnością siebie, na wielkim luzie, Sojka z wielkim entuzjazmem chwalił się potencjałem platformy.
Dodajmy, że nowa platforma – podobnie, jak obecnie Cyfra+ – ma być dostępna zarówno przez satelitę, jak i w ramach usługi Videostrada Telekomunikacji Polskiej. Szefowie Cyfry+ i Cyfrowego Polsatu są sceptyczni, ale zastrzegają jednocześnie, że pracują nad nowymi usługami. Pozostaje jednak pytanie: czym będą w stanie konkurować z zaawansowaną technologicznie platformą ITI? W pewnym momencie może się okazać, że Cyfra+ i Cyfrowy Polsat mają związane ręce – właśnie przez technologię, którą – jako istniejącym już na rynku platformom – będzie im bardzo trudno zmienić.
A największą przeszkodą dla 'starych’ graczy może okazać się wypadkowa ilości posiadanych transponderów (Cyfra+ posiada 4, Cyfrowy Polsat posiada 3) i stosowanego systemu kompresji obrazu MPEG-2. Chcąc bowiem zaoferować telewizję HD, która potrzebuje znacznie więcej miejsca na transponderze, niż zwykły kanał, konkurenci ITI będą musieli dokupić transpondery, co przy zapełnieniu satelity Hot Bird, może okazać się niełatwe. Będą mogli także zmienić system kompresji na MPEG-4 (o wiele bardziej wydajniejszy format, który będzie stosowany przez ITI, pozwala zmieścić na transponderze nawet dwukrotnie więcej kanałów), jednak w ich przypadku operacja taka będzie niezwykle kosztowna i skomplikowana logistycznie. Z kolei sam ITI zarezerwował już 3 transpondery – stosując MPEG-4 zmieści na nich nie tylko HDTV, ale i więcej kanałów, niż konkurencja.
Nawet, jeśli Cyfra+, bądź Cyfrowy Polsat, wprowadzą po jednym kanale HDTV (bo o usłudze takiej, jak wideo na żądanie w obecnej sytuacji mowy w ogóle nie ma), jeśli zaopatrzą swoich abonentów w odpowiedni sprzęt (obecnie oferowany nie pozwala na odbiór HDTV), spowoduje to w obecnej sytuacji konieczność zmniejszenia oferty programowej – coś kosztem czegoś.
I tu szefowie platform mających w tej chwili po ok. 700 – 800 tys. abonentów mogą mieć ciężki orzech do zgryzienia. Bo o tym, że przed nowymi technologiami ucieczki nie ma, wiadomo było od dawna, ale do momentu, kiedy nie pojawił się 'odważny’ ITI, zmartwienia nie było. Ani Cyfra+, ani Cyfrowy Polsat nie przykładały dużej wagi do inwestycji w najnowsze technologie. Padały także argumenty, że polski rynek nie jest na to gotowy, a widzowie jeszcze tego nie oczekują.
Jest jeszcze inna strona medalu. ITI będzie trzecią platformą na rynku. Pytanie jednak, jak długo na polskim rynku utrzymają się trzy platformy i czy w perspektywie najbliższych lat, a nawet miesięcy, nie zarysuje się możliwość fuzji. Szczególnie, w sytuacji, w której Cyfra+ i Cyfrowy Polsat mogą mieć problemy z rozwojem bardziej zaawansowanych usług.
Na rynku europejskim w ostatnich latach rynek platform cyfrowych się skonsolidował. Poza Polską, nie ma rynku w Europie, na którym funkcjonowałyby dwie duże platformy cyfrowe. Co dopiero mówić o trzech! Obecnie we Francji trwa fuzja Canal Sat i TPS, we Włoszech, czy Hiszpanii także już dawno doszło do fuzji.
Można spekulować, czy Cyfra+ połączy się np. z Cyfrowym Polsatem, czy któraś z już istniejących platform zostanie kupiona przez ITI, co także wchodzi w grę. Szczególnie w chwili, kiedy platformy satelitarne będą musiały się zmierzyć z konkurencją ze strony operatorów kablowych i sieci telekomunikacyjnych, które również zaczynają powoli oferować cyfrowe usługi.
Trafionym jest hasło użyte niedawno przez ITI do promocji swojej platformy: „Telewizja nowej generacji”. Najbliższe miesiące bezpowrotnie przetasują układ sił na rynku. Skorzystają rzecz jasna widzowie.