Co drugi abonent pakietu, który skorzystał z jego oferty w ramach obniżki cenowej nie przedłuża umowy abonenckiej na kolejny rok. Powodem jest najczęściej nie tyle niezadowolenie z oferty, co niechęć do płacenia za jakiekolwiek kanały, gdy pod ręką ma się kilkanaście stacji bezpłatnych – w tym telewizje tematyczne nadawcy publicznego.
W posiadającym dwa razy więcej mieszkańców niż Polska państwie, w którym ponadto zarobki utrzymywane są na o wiele wyższym poziomie, platforma cyfrowa traktowana jest w kategoriach zbędnego luksusu. Najczęściej – zdaniem jej abonentów – serwowana w jej ramach oferta jest nieadekwatna do wysokości miesięcznych opłat, bądź widz po prostu nie ma tak wielkich potrzeb.
Obecnie Premiere World, dzięki wielkiej akcji promocyjnej, zwiększył liczbę klientów do abstrakcyjnej, jak na wybobrażenia polskiego rynku, sumy 2,4 mln. Okazuje się jednak, że to tylko chwilowe złudzenie, bo – co również jest abstrakcją dla polskiego (i nie tylko) rynku – z usług operatora po roku rezygnuje 50 proc. nowych klientów.
W krajach takich, jak Polska, czy Francja płatna telewizja cyfrowa ma o wiele większe szanse na powodzenie. Rynek kanałów ogólnodostępnych nie rozwinął się tak bardzo, a klienci cały czas odczuwają niedosyt, subskrybując jednocześnie nawet dwa pakiety naraz.
W Niemczech jest tylko jedna platforma. Powstanie kolejnych byłoby wyniszczające dla całego rynku. We Francji są dwie, w Polsce aż trzy. Wszędzie przeważa jednak trend konsolidacji. Świadczy o tym zapowiedź fuzji dwóch włoskich platform.
Głównym czynnikiem hamującym rozwój płatnych pakietów telewizji cyfrowej w Polsce jest ich cena. Przeciętnego Polaka cały czas nie stać jeszcze na narzucane przez działających w naszym kraju nadawców opłaty. Jedyną szansą dynamicznego zwiększenia liczby płacących abonentów, eliminując przy tym częściowo problem piractwa, jest obniżenie miesięcznych opłat.
Problemem niemieckim jest zbyt duzy rynek stacji ogólnodostepnych. Problemem polskim zbyt wysokie ceny. Może najwyższa pora coś w tej kwestii zmienić?