Burza w Krakowie
Najbardziej niestabilnym rynkiem radiowym w Polsce jest niewątpliwie rynek krakowski. Stacje zmieniają tam formaty muzyczne i koncepcje programowe z dnia na dzień. Słuchacze już dawno stracili orientację w tym kto i co nadaje w grodzie Kraka, gdyż sytuacja zmienia się bardzo szybko.
Jednak największą burzę w krakowskim eterze wywołały błędy popełnione przez instytucję, która paradoksalnie powstała po to, aby strzec stabilności polskich mediów elektronicznych. To Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, nie kto inny, jest winna temu, iż kilka rozgłośni w kraju zamilkło, oczekując na ponowne rozpatrzenie ich wniosków koncesyjnych. Błędy wytknął Radzie Naczelny Sąd Administracyjny, do którego zgłosili się nadawcy, którym nie przedłużono koncesji na nadawanie, wskazując na fakt, iż oferta złożona przez ich konkurencję była ciekawsza. Zadajmy sobie pytanie, w którym cywilizowanym kraju na świecie nadawca może zniknąć z eteru z dnia na dzień, poprzez arbitralną decyzję organu państwowego?
Podsumujmy to, co do tej pory zdarzyło się w Krakowie. W pierwszej połowie 2002 roku Radiu Blue FM upłynęła dotychczasowa koncesja na nadawanie. Stacja złożyła do KRRiT stosowny wniosek o udzielenie jej ponownej zgody na emisję programu. Trzeba w tym momencie zaznaczyć, że Rada zapewniała wiele lat temu, iż rekoncesja będzie jedynie formalnością, o ile nadawca nie dopuści się rażących zaniedbań. KRRiT zdecydowała jednak, iż nie przedłuży koncesji Blue FM – stacji, która była wówczas radiem lokalnym nr 1 w Krakowie.
Radio Blue FM złożyło odwołanie. Do walki o częstotliwość, na której do tej pory nadawała „niebieska” stacja, przystąpiło Radio Eska. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zdecydowała: koncesję dostanie Eska. To, jak się dzisiaj okazało, był dopiero początek burzy, która rozpętała się na rynkach radiowych w całym kraju. Na początku grudnia 2003 roku Naczelny Sąd Administracyjny orzekł bowiem, iż wszystkie decyzje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, co do koncesji Radia Blue FM są nieważne. Radio Eska Kraków musiało zakończyć nadawanie, gdyż jego koncesja została z dnia na dzień unieważniona przez NSA.
Nie tylko Kraków
W tym samym czasie Naczelny Sąd Administracyjny dopatrzył się błędów w procedurach przyznawania koncesji innym stacjom radiowym. I to nie tylko w Krakowie, w którym oprócz decyzji w sprawie koncesji Blue FM, unieważnione zostały decyzje dotyczące koncesji Radiostacji, które wcześniej wygrało bitwę o częstotliwość z Radiem Wawel, powiązanym z Agorą. W Gdańsku nadawanie musiało zakończyć Radio Eska Nord, które otrzymało koncesję, o którą ubiegało się również Radio Eska (nazwy obu spółek są przypadkowe). W Wałbrzychu do eteru powróciło tymczasem Twoje Radio Wałbrzych, oczekując na ponowne rozpatrzenie jego wniosku koncesyjnego.
Sytuacja w całym polskim eterze stała się w ten sposób na tyle zagmatwana, iż przerosła prawdopodobnie nawet sprawcę takiego stanu rzeczy, czyli Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Sekretarz Włodzimierz Czarzasty, jeden z tzw. niezatapialnych, nie traci jednak dobrego humoru i z pewnością ma już plan wybrnięcia z trudnej sytuacji. To nie zmieni jednak faktu, iż rynek radiowy w tym kraju nie przypomina rynku europejskiego. Wszystko, co się dzieje pod tym względem w Polsce, nasuwa na myśl raczej oddalone od tego kraju krainy, takie jak choćby Bangladesz.
I znów do Krakowa
Najbardziej KRRiT narozrabiała w Krakowie. Nie chodzi tutaj jedynie o sprawę związaną z koncesją Radia Eska i Radia Blue FM, które w pewnym momencie zaczęły nawet siebie nawzajem zagłuszać. Chodzi o nieustanne przeobrażanie się obecnych tam stacji radiowych – skakanie z formatu na format, z grupy docelowej do grupy docelowej. Agora otrzymała w Krakowie koncesję na nadawanie Radia Echo. Ponieważ jednak spółka ta przejęła od właścicieli Radia Blue FM prawa do jego nazwy, postanowiła zmienić od stycznia nazwę Radia Echo Kraków na Blue FM – zgody udzieliła Rada.
Studenckie Radio Żak, a wcześniej Radio Rak, które zmieniło swoją nazwę na Żak, gdyż Rak kojarzył się zbyt bardzo z nowotworem, zmieniło w końcu nazwę po raz trzeci – na X FM 100,5 FM. Kontrolę nad tą stacją przejął właściciel sieci Eska. Format stacji zmieniał się w tym czasie wielokrotnie. Po wyłączeniu Radia Eska, format zmieniło Radio Region, tworzone w większości przez byłych pracowników Blue FM. Stacja ta od dłuższego czasu szuka, bezskutecznie swojego charakteru.
Pod koniec grudnia Radio Flash Małopolska, reklamujące się jako radio rockowe, zmieniło swój format na hity muzyki tanecznej. Tym do rocka daleko, więc najpewniej, wszyscy dotychczasowy słuchacze odpłynęli, a ich miejsce zajęli nowi. Byli właściciele marki Blue FM, jeśli otrzymają koncesję, na której przez rok nadawała Eska, a wcześniej ich stacja, uruchomią tam radio o nazwie Red FM. Nie należy zapominać również o sprawie koncesji Radiostacji – na jej częstotliwości może przecież zagrać jeszcze Radio Wawel.
Smutne wnioski
Nie ma innego tak zabałaganionego rynku medialnego, jak w Polsce. Wszystkiemu winna Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Eksperci medialni wielokrotnie ostrzegali przed konsekwencjami dalszego działania Rady. Wielokrotnie, również w związku z aferą Rywina, padały sugestie, aby zamknąć KRRiT, bądź – w najbardziej łagodnej wersji – spróbować ją odpolityczniać, bądź choćby odebrać jej część uprawnień. Wszystkie te zabiegi okazały się pustosłowiem. Rada, jak szkodziła, tak dalej szkodzi polskim mediom. A bałagan robi się coraz większy. Absurd goni za absurdem, jak choćby fakt, iż nadawcy muszą w ciągu doby nadawać określoną dawkę procentową audycji słownych. Przepis ten nie ma dokładnych wytycznych, więc nadawcy, aby nadawać „najwięcej hitów muzycznych w godzinie”, obchodzą go nadając wszelkiego rodzaju pogadanki w nocy, kiedy radia nikt nie słucha. No i po co nam taka Rada? Bangladesz w polskich mediach nie zniknie z dnia na dzień – wszak członkom KRRiT muszą się wpierw skończyć kadencję. A później? Może coś będzie dało się z tym zrobić. A może terroryści uderzą w skwer Wyszyńskiego i problem sam się rozwiąże?