Walka o widza
Od jesieni dwie czołowe polskie stacje telewizyjne toczą zacięty bój o oglądalność. W tle widać poprawiającą się sytuację na rynku reklamy – zwłaszcza telewizyjnej. Skończył się gorączkowy okres wyborów parlamentarnych i prezydenckich, który zapewnił wszystkim graczom dodatkowe przychody. Nadchodzi czas jeszcze większej rywalizacji o każdy kawałek reklamowego tortu. TVN zapowiada zwiększenie wydatków na treści w przyszłym roku. Polsat rewanżuje się zabiegając o prawa do transmisji przyszłorocznego mundialu w Niemczech. Zdaniem wielu obserwatorów, najbardziej możliwym wariantem jest podzielenie tych praw na TVP i Polsat – dokładnie tak samo jak w 2002 roku.
Wzajemne oskarżenia
W połowie sierpnia głośnym echem odbiły się wzajemne oskarżenia obydwu stacji telewizyjnych o kradzież materiałów. TVN utrzymywała wtedy, iż w „Wydarzeniach” wyemitowano jej materiał z przesłuchania Cimoszewicza przed komisją śledczą, który został komputerowo powiększony, gdyż na sali zabrakło kamer Polsatu. Tomasz Lis, dawny prezenter „Faktów”, dzisiaj członek zarządu Polsatu odpowiedzialny za sprawy programowe zarzucił konkurencji kradzież wywiadu Mateusza Borka z Jerzym Dudkiem tuż po finale Ligi Mistrzów. Choć mówi się o ugodzie sądowej, jaką ma zawrzeć Tomasz Lis z TVN w związku z procesem dotyczącym zwolnienia go z pracy, niechęć do byłego pracodawcy nie maleje. W przerwie reklamowej programu „Co z tą Polską?” Lis zachęcał Bronisława Wildsteina do podania nazwy medium, w którym dyskutuje się nad stopniem paskudności PiS-u. Kilkanaście minut później na antenie Wildstein wskazał na TVN i TVN24. Wpływy byłego dziennikarza TVN są coraz większe. Nic dziwnego. To jemu Polsat zawdzięcza dobre wyniki oglądalności „Wydarzeń” (16 listopada serwis informacyjny Polsatu pokonał „Wiadomości” i „Fakty” – wynika z danych AGB Nielsen Media Research).
Czy Polsatowi opłaca się mariaż z TVN?
Ze względów oczywistych w erze cyfryzacji rzeczą istotną jest ilość i jakość kanałów tematycznych. TVN ma TVN Siedem, TVN24, TVN Turbo, TVN Meteo, TVN Style i TVN Gra. Polsat może pochwalić się dwoma kanałami sportowymi oraz Polsatem Zdrowie i Uroda. Jest także ściśle związany z dostępnymi już teraz naziemnie TV4 i TV Puls. Aspektem, który zdecydowanie różni obydwu nadawców jest ich dzisiejszy zasięg. Polsat dociera do większej liczby ludności. TVN dopiero próbuje zdjąć z siebie etykietę stacji ponadregionalnej. Obydwaj komercyjni gracze nie są dostępni w niekodowanym przekazie satelitarnym (z wyjątkiem emisji analogowej TVN). Paradoksalnie Polsatowi zaszkodziła zmiana systemu kodowania platformy cyfrowej na lepiej zabezpieczony. Według danych nieoficjalnych, piracko mógł docierać do kilkuset tysięcy gospodarstw domowych – często znajdujących się poza zasięgiem jego nadajników naziemnych. Pierwszy miesiąc rywalizacji z równej pozycji przyniósł nieoczekiwane zmiany w rankingu oglądalności całodobowej stacji telewizyjnych (w całej populacji oglądalność TVN wyniosła 16,9 proc., a Polsatu 16,4 proc. – dane AGB Nielsen Media Research). Gdy emisja ze wspólnych częstotliwości w ramach cyfrowej telewizji naziemnej (POT) dojdzie do skutku, obydwie stacje będą musiały rywalizować nie tylko z równej pozycji w przekazie satelitarnym, ale zwłaszcza naziemnym. Dla Polsatu może to oznaczać dalsze pogłębianie różnicy w rankingu oglądalności względem rywala. W ramach jednego multipleksu cyfrowego zmieści się tylko parę kanałów. Na emisję nawet tych najbardziej atrakcyjnych – tematycznych trzeba będzie raczej poczekać do wyłączenia nadajników analogowych, kiedy pojawią się dodatkowe częstotliwości.
TVP wyjdzie najlepiej na cyfryzacji
Ani Polsat, ani TVN nie ma zdeklarowanych zwolenników politycznych. To TVP jest szczególnie łakomym kęsem dla dochodzących do władzy ugrupowań politycznych. Niezależnie od tego jaka opcja będzie przy władzy, dobro Telewizji Polskiej, nad którą można łatwo zapanować – jest dla polityków najważniejsze. Nic dziwnego, że władze na Woronicza odmówiły współpracy z komercyjnymi konkurentami. Być może pamiętały jeszcze sytuację z końca lat 90, kiedy to powstawały satelitarne platformy cyfrowe. Początkowo Polacy mieli mieć tylko jedną cyfrową telewizję tworzoną przez UPC, Canal+ i Polsat. W niedługim czasie drogi Canal+ i UPC się rozeszły, a Polsat szukał porozumienia najpierw z jednym operatorem, później z drugim – po czym uruchomił własną platformę cyfrową. Mogłoby się wydawać, że podobnie będzie i tym razem, lecz w tej rozgrywce to TVP jest na najlepszej pozycji. Rządzący PiS chce wprowadzić regulacje, które zwiększą i to znacznie pobieralność abonamentu. Pozwolą na uruchomienie nowych kanałów tematycznych, które zapełnią cały multipleks należący do telewizji publicznej. Jednocześnie TVP nie zamierza rezygnować z rynku reklam telewizyjnych. Nie bez powodu Edward Miszczak nazwał telewizję z Woronicza „komercyjną publiczną konkurencją”. Uruchomienia nadajników naziemnych TVP (niektóre już pracują testowo) możemy spodziewać się szybciej niż cyfrowej emisji stacji komercyjnych.
POT tak jak POPiS
Czy Polsat gra na czas wchodząc z TVN w cyfrowe porozumienie? Jaki w tym interes Wiesława Walendziaka, byłego posła PiS, dyrektora zarządu Polsatu i prezesa zarządu TVP? Być może po skłóceniu nadawców komercyjnych wróci on na fotel obecnie zajmowany przez Jana Dworaka. Wiele mediów informowało o zamiarach przejęcia nadawcy publicznego przez rządzącą partię. Walendziak ma odpowiednie doświadczenie w zarządzaniu branżą telewizyjną. Atutem w oczach opinii publicznej może być jego względna bezpartyjność.
