Aleksandra Walczak wracała z urlopu z 12 na 13 marca br. do tej pory znaleziono jedynie jej samochód przy dworcu w Toruniu.
Jak piszą „Nowości” (woj. Kujawsko – Pomorskie), wersji wydarzeń jest wiele – włącznie z zabójstwem. Pierwsze przeszukanie odbyło się w domu męża zaginionej. Rewizji dokonano również w mieszkaniu jej syna.
Tajemnicze zniknięcie dziennikarki bada także detektyw Krzysztof Rutkowski.
Zaangażowany w sprawę jasnowidz twierdzi, że kobietę zamordowano. Wskazał nazwisko zabójcy, podał okoliczności śmierci oraz sporządził szkic miejsca ukrycia zwłok. Jego zdaniem, ciało znajduje się w metalowej beczce.
Dziennik przypomina, że za informację umożliwiającą odnalezienie Aleksandry Walczak wyznaczono dwie nagrody. Syn zaginionej przeznaczył na ten cel 10 tysięcy złotych. Redakcja „Nowości” – 5 tysięcy złotych. Czeka na informacje pod numerami telefonu „Nowości” – (56) 611 81 00.