Jak wynika z raportu Bloomberga, ostatni miesiąc nie był zbyt fortunny dla polskiej waluty. Złoty zaliczył spore spadki. Powstaje zasadne pytanie, jakie mogą być tego przyczyny.
Sytuacja jest specyficzna. Miniony miesiąc przyniósł znaczne odbicie dla cen walut wielu młodych gospodarek. Nie był to jednak przypadek złotego. Polska waluta w kwietniu znacząco straciła.
Wzrosty i spadki
Po uwzględnieniu różnic w oprocentowaniu złoty stracił do dolara 2,22%. Wśród 32 największych światowych walut monitorowanych przez Bloomberga jest to najgorszy wynik.
Generalna tendencja, którą można było zaobserwować w sierpniu, to wzrost wartości większości walut młodych gospodarek.
Zyskiwały między innymi: rosyjski rubel (wzrost o 4,5%), brazylijski real (5,52%), argentyńskie peso (wzrost o 5,75%), kolumbijskie peso (wzrost o 5,75%). Jak twierdzą eksperci, waluty tych krajów były wspomagane przez odbicie cen surowców. Chociażby cena baryłki ropy WTI podrożała w kwietniu aż o jedną piątą i osiągnęła cenę 45 dolarów.
Coś się stało…
Czas zastanowić się nad słabymi wynikami złotówki. Wiele interpretacji sugeruje, że przyczyną jest prawdopodobne obniżenie wiarygodności kredytowej Polski przez agencję ratingową Moody’s.
Jak twierdzi Konrad Ryczko z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska: -„Główny scenariusz zakłada obniżenie perspektywy, jednak nie brak głosów, iż agencja może zdecydować się na cięcie samego ratingu, jak niedawno S&P. Dodatkowo na rynku widoczne jest oczekiwanie na kolejne propozycje przewalutowania kredytów we frankach, co potencjalnie również stanowi czynnik ryzyka”
Damoklesowe ostrze raporu Moody’s?
Nowy raport Moody’s ma zostać upubliczniony 13 maja. Skąd biorą się więc obawy? Przyczyną jest opublikowana pod koniec kwietnia przez agencję ratingową „notatka”, która w całości została poświęcona „kryzysowi konstytucyjnemu w Polsce”. Dokument ten nie podejmował w ogóle kwestii polskiej gospodarki, wskazywał natomiast na „rosnące ryzyko polityczne w kraju, które może mieć negatywne skutki dla oceny wiarygodności kredytowej”.
Ratingi, takie jak zapowiedziany przez Moody’s na 13 maja, są zazwyczaj bardzo mocno uwzględniane przez inwestorów, bowiem sugerują im one skalę ryzyka ich ewentualnych inwestycji. Niepokój jest więc poniekąd uzasadniony. U Moody’s Polska ma obecnie notę A. Dla porównania – u Fitch A-, u S&P BBB+. Należy pamiętać o tym, że im niższa jest ocena, tym większe koszty generuje obsługa zadłużenia kraju.
Jak będzie?
We wtorek za dolara płacono 3,801 złotego. Czy obawy spowodowane przewidywanym raportem Moody’s okażą się uzasadnione? Pozostaje tylko czekać. Taka sytuacja wydaje się jednak prawdopodobna.
