Mimo, iż wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu cały czas informuje o dobrej sytuacji i niezwalniającej produkcji, to od początku roku osiąga coraz niższe wartości, sugerując jej wolniejsze tempo wzrostu. Co to może znaczyć?
Wartość wskaźnika PMI wyniosła w sierpniu 51,4 pkt. Podczas gdy analitycy prognozowali 53 pkt. osiągnęliśmy wartość zdecydowanie niższa niż w miesiącu poprzednim i najniższa od października 2016 r.(50,2 pkt).
Zgodnie z relacją ankietowanych managerów, pogłębiły się sygnalizowane już w lipcu negatywne tendencje. Najniższy od prawie dwóch lat wzrost produkcji przemysłowej i znacznie zmniejszone od lipca 2014 r. zamówienia, w tym eksportowe. Dodatkowo po raz pierwszy od dłuższego czasu obniżyła się liczba zaległości produkcyjnych, a tym samym zwiększyły się zapasy, co może odbić się niekorzystnie na wynikach firm.
Jednak rzeczywiste wyniki, osiągane przez firmy mówią coś zupełnie innego. Wzrostowa tendencja produkcji przemysłowej utrzymuje się nieprzerwanie od dwóch lat i nic nie zapowiada, by miało się to zmienić, przynajmniej w najbliższych miesiącach.
Niewielkiego spowolnienia można spodziewać się w przyszłym roku. Będzie to zależne od sytuacji naszych największych partnerów, głównie Niemiec. Natomiast duży rynek wewnętrzny z wysoką konsumpcją i rosnącymi inwestycjami powinien łagodzić zapowiadane pogorszenia.
Obniżająca się wartość PMI sugeruje jednak, że nie należy spodziewać się boomu w inwestycjach firm. W konsekwencji możemy spodziewać się zaostrzenia wojny handlowej między USA a Chinami, poważniejszego kryzysu na rynkach wschodzących oraz trudności w osiągnięciu porozumienia w sprawie Brexitu.