W środę 20 marca Sąd Okręgowy w Katowicach rozpatrzy zażalenie prokuratury na nieuwzględnienie jej wniosku o aresztowanie Michała Wiórka, właściciela tyskiej firmy Mcomp, szóstej na ostatniej liście Gazel Biznesu i ósmej w przedostatniej edycji. Prokurator Justyna Grzesiak z Prokuratury Okręgowej w Katowicach zarzuca mu wyłudzenie 11 mln zł podatku VAT.
Sędzia Magdalena Mizeracka z Sądu Rejonowego Katowice-Wschód odrzuciła wniosek o zatrzymanie przedsiębiorcy w areszcie. Podkreśliła, że choć nie można wykluczyć, że w przyszłości pojawią się świadkowie, którzy podważą dokumentację księgową Mcompu, to „obecnie takich zeznań brak”.
Zwróciła też uwagę, że jedynym dowodem przeciwko Michałowi Wiórkowi, jakim dysponuje prokuratura, są zeznania Adriana T., prezesa spółki Tohema. „(…) z racji tego, że – przynajmniej w części – przeczyły im przedłożone do akt sprawy dokumenty, sąd nie uznał ich za wystarczające (…).
Próbowaliśmy dowiedzieć się, na czym prokurator Grzesiak oparła swoje przekonanie o winie Michała Wiórka.
– Prokurator prowadzący śledztwo nie uznał jego winy. Uznał natomiast, że dowody zgromadzone w tym śledztwie dostatecznie uzasadniają, iż podejrzany dopuścił się zarzucanych mu czynów. Obecny etap śledztwa nie pozwala na przekazywanie bliższych informacji o zgromadzonych dowodach – przekazała nam Marta Zawada- Dybek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Głównym zajęciem firmy Michała Wiórka jest handel sprzętem elektronicznym i AGD. Ze spółką Tohema zetknął się w sierpniu 2011 r.