U kobiet trwa ona średnio 70 minut, u mężczyzn – tylko 40.
Zdaniem badaczy z Uniwersytetu w Pensylwanii jest to nie bez znaczenia dla jakości i długości życia. Naukowcy przyjrzeli się „sennym” nawykom przedstawicieli obu płci. Okazało się, że panie łatwiej zapadają w sen, a ich odpoczynek jest dużo efektywniejszy. Panowie z kolei są dużo bardziej podatni na czynniki zewnętrzne, a ich sen jest częściej przerywany i płytki.
Dr Alexandros Vgontzas’a, który kierował pracami zespołu naukowców, przypuszcza że być może tłumaczy to proces ewolucji i fakt, że organizm kobiet przystosował się w ten sposób do obowiązków związanych z opieką nad małymi dziećmi. Ponieważ sen kobiet częściej jest zakłócany – częście muszą na przykład wstawać w nocy dzo dzieci – nauczyły się one spać „efektywniej”.
Biologiczny zegar
Autorzy badań podkreślają, że niezależnie od płci – zbyt krótki sen odbija się niekorzystnie na zdrowiu. Nawet dwie godziny poniżej normy mogą prowadzić do wyraźnych zmian poziomu hormonów i wydzielania się w organizmie szkodliwych substancji, odpowiedzialnych między innymi za ataki serca, cukrzycę czy otyłość. Niezakłócony, spokojny sen jest krytyczny dla zdrowia – twierdzi Neil Stanley,
z wydziału Psychofarmakologii na Uniwersytecie w Surrey. „Snu nie należy traktować jako stanu nieświadomości. Organizm podczas snu wykonuje ogromną pracę”. Stanley twierdzi, że organizm pracuje w oparciu o regularny rytm i że ma to kluczowe znaczenie dla wielu procesów zachodzących w ciele człowieka.
Biologiczny zegar rządzi między innymi procesami powstawania hormonów. Dlatego, twierdzi Stanley, współczesna kultura – długie godziny spędzane w biurze przez siedem dni w tygodniu – mają negatywny wpływ na zdrowie ludzi. Zakłócają bowiem naturalny rytm biologiczny w organizmie człowieka. „Postępujemy wbrew naturze. Za to zawsze przyjdzie zapłacić cenę” powiedział Stanley.
