Firma obiecuje naprawić błąd.
Pan Jacek Kania z Gdańska umowę z Playem podpisał miesiąc temu. Gdy otrzymał pierwszy rachunek telefoniczny, stwierdził nieprawidłowości. – Błyskawicznie wyczerpał mi się limit darmowych minut, choć telefonowałem rzadko – mówi pan Jacek. – Poprosiłem więc Play o billing rozmów. Okazało się, że znajdują się na nim numery telefonów z całej Polski, na które nigdy nie dzwoniłem. W Playu odpowiedziano mi, że być może ktoś z rodziny lub znajomych korzystał z telefonu bez mojej wiedzy i temat uznali za zakończony. Wiedziałem, że to niemożliwe, więc postanowiłem to sprawdzić. Wyszło, że darmowe minuty tracę nawet, gdy telefon jest wyłączony i nikt z niego nie korzysta. Uznałem, że nie ma innego wyjścia – ktoś musi mieć ten sam numer, co ja.
Kania swój numer telefonu wykręcił z innego aparatu kolegi. Zamiast dzwonka komórki, usłyszał w słuchawce sygnał, a potem nieznany, męski głos.
– Odezwał się niejaki pan Arnold, wytłumaczyłem w czym problem i okazało się, że dzień wcześniej podpisał on umowę z Playem, a jego numer jest identyczny jak mój – kontynuuje pan Jacek.
Gdańszczanin natychmiast złożył reklamację.
– Odpowiedziano mi, że to niemożliwe, by dwóch klientów miało ten sam numer. Reklamację jednak przyjęli, ale na odpowiedź kazano czekać aż 30 dni.
Tymczasem posiadanie tego samego numeru to kłopot dla obu abonentów. Rozmowy obciążają rachunek tylko Jacka Kani, a z kolei do pana Arnolda telefonują znajomi gdańszczanina i odwrotnie. Skontaktowaliśmy się z firmą Play. Po weryfikacji potwierdzono, że dwóm oso bom przyznano ten sam numer.
– Jeszcze dziś skontaktujemy się z panem Jackiem, dostanie nową kartę SIM, skorygujemy też jego rachunek telefoniczny – zapewniła nas wczoraj Aleksandra Smolarska z biura prasowego Playa.
Więcej na http://www.gazeta.pl/