Po raz pierwszy w pięcioletniej historii badania, liczba osób kupujących muzykę w internecie (51 proc.) przewyższyła ilość przyznających się do nielegalnego ściągania tego typu plików w sieci. W ciągu ostatniego roku liczba ta zmniejszyła się o 4 proc. z poziomu 53 do 49 procent, wynika z raportu Entertainment Media Research.
Wśród najczęstszych przyczyn spadku nielegalnego pobierania muzyki z internetu analitycy wskazują rosnącą liczbę usługodawców dostarczających tego typu produkt jak Nokia, MySpace, Play.com, Tesco czy Sky oraz ostatnio zawarte porozumienie rządu z dostawcami internetu. Na mocy tego porozumienia, klienci podejrzani o nielegalne ściąganie plików z sieci otrzymywać będą listy od swoich usługodawców. Badania wskazują, że aż 73 proc. internautów, którzy dostaliby taki list, zrezygnowałoby z nielegalnego ściągania muzyki.
– Istnieją dowody, że ta strategia działa – chwali metodę kija i marchewki stosowaną przez dostawców internetu Russell Hart, CEO EMR. – Osoby nielegalnie ściągające pliki z sieci są przekonane, że dostawcy monitorują ich działalność w internecie i z większym prawdopodobieństwem i szybciej niż sąd zareagują na niewłaściwe zachowania.