Konflikt wokół TV6 wyszedł poza granice Rosji i wywołał protesty przeciwko „ograniczaniu wolności słowa” przez kremlowską ekipę. Z wnioskiem o zamknięcie telewizji wystąpiła w ubiegłym roku jedna z satelickich spółek koncernu paliwowego Łukoil.
Ekipa dziennikarska prywatnej telewizji twierdziła, że jest to element walki Kremla z niepodporządkowymi mu mediami, zaś spora część obserwatorów widziała w tym głównie walkę z właścicielem pakietu kontrolnego – przebywającym za granicą oligarchą Borysem Bieriezowskim.
Po długich przepychankach w sądach, Ministerstwo Prasy odmówiło przedłużenia licencji TV6, jednak konkurs na następcę telewizji wygrała spółka „Media-Socjum”, tworzona przez byłych dziennikarzy TV6 na czele z jej b. dyrektorem Jewgienijem Kisielowem.