Niedzielna gala oskarowa była nie tylko dniem triumfu europejskich aktorów, ale również dniem klęski ABC. W tym roku ceremonię obejrzało 32 mln widzów, aż o 20 proc. mniej, niż w roku ubiegłym. Oglądalność spadła również poniżej ostatniego dołka, który miał miejsce w przeddzień amerykańskiej inwazji na Irak w 2003 roku.
Amerykańscy komentatorzy podkreślają, że producenci gali mieli relatywnie niewiele czasu na przygotowania, ponieważ Oskary odbyły się w dwa tygodnie po zakończonym strajku scenarzystów. – Chociaż ceremonia była w mniejszym stopniu dopracowana, to mimo to nie była bardziej spontaniczna – komentuje Alessandra Stanley z New York Times. Ważnym czynnikiem może być również fakt, że większość nominowanych filmów nie weszła do czołówki amerykańskiego box office, co w jeszcze większym stopniu zmniejszyło zainteresowanie galą.