To niezbyt szczęśliwy dzień dla sieci kablowych. Od kilku miesięcy ich przedstawiciele przekonywali, że ich zadaniem nie jest finansowanie produkcji filmowych i nałożenie na nich dodatkowego podatku jest złym pomysłem. Posłowie nie posłuchali. Za przyjęciem ustawy głosowało 305 osób, przeciwko 93, a 7 wstrzymało się od głosu.
Nowa ustawa przewiduje utworzenie Instytutu Sztuki Filmowej. Miałby on decydować o finansowaniu produkcji filmowych. A skąd pieniądze? Z budżetu państwa, gier losowych oraz nowego podatku od stacji komercyjnych oraz sieci kablowych.
Operatorzy telewizji kablowej musieliby przeznaczać 1,5 proc. swoich przychodów na produkcję filmową. W przypadku stacji telewizyjnych byłoby to 1,5 proc. od wpływów z reklam.
Zdaniem sieci kablowych, nowy podatek nałożony na nich to skandal. Twierdzą oni, iż odczują to abonenci, którym trzeba będzie teraz podnieść abonament.
Tymczasem nowe źródło finansowania polskiego kina pozwoli odetchnąć twórcom, ktorzy dotychczas nie mieli pieniędzy na swoje projekty. Teraz będzie ich z pewnością więcej. Pytanie, czy to jest na pewno to, za co chcą płacić abonenci kablówek?