– pisze Adam Grzeszak w najnowszym numerze tygodnika Polityka.
Zdaniem dziennikarza, wizerunek celebrytów, to, kim są, co robią, niesie ze sobą ładunek skojarzeń mający wymierną wartość. – Polska gospodarka ich potrzebuje. Zwłaszcza biznes reklamowy – zauważa.
Jak czytamy w Polityce, widać to szczególnie w reklamach sektora finansowego. Dziś niemal każdy bank ma własną gwiazdę: ING reklamuje Marek Kondrat, Millennium – Anna Maria Jopek i Hubert Urbański, a BZ WBK – John Cleese.
Dobór twarzy do bankowej reklamy nie jest łatwy – pisze Adam Grzeszak, bo serialowe gwiazdki słabo się sprawdzają – to autorytety w dziedzinie wydawania pieniędzy, a nie ich oszczędzania.
– Kondrat jest dobry, bo to człowiek zamożny, stateczny aktor, a jednocześnie biznesman. Hubert Urbański i Janusz Weiss też są wysoko oceniani, bo klientom kojarzą się z trudnymi teleturniejami, w których to oni wiedzą wszystko – można przeczytać w artykule z Polityki.
PR manager Marketing & more, Rafał Werczyński, który doradza znanym osobom, mówi na łamach tygodnika, że większość polskich gwiazd ma świadomość popularności, ale nie do końca zdaje sobie sprawę z wartości swojej marki.
– Trzeba nią fachowo zarządzać, a tego nie potrafią. Dlatego często akceptują przypadkowe oferty reklamowe, nie zastanawiając się, jak one wpłyną na ich wizerunek – mówi Werczyński, cytowany przez Politykę.