A to niewykluczone, bo nieoficjalnie mówi się nawet o 500 tys. klientów
Kiedy przed miesiącem Polska Telefonia Cyfrowa wprowadzała nową markę komórkową dla młodzieży – Heyah z wielką czerwoną łapą – nic nie wskazywało na tak duże zainteresowanie usługą.
Na rynku dostępne są już trzy tego typu oferty w systemie bezabonamentowym (pre-paid): należący również do PTC (sieć Era) Tak Tak, Simplus (Polkomtel – Plus GSM) i POP (Idea Centertel).
Użytkownicy systemów bezabonamentowych stanowią już ponad 60 proc. z 17,4 mln klientów sieci komórkowych w Polsce (to dane z końca ubiegłego roku). Telefony na kartę stały się motorem rozwoju polskiego rynku komórkowego.
200 tys.? 500 tys.?
Przedstawiciele PTC nie chcą ujawnić, ilu klientów zgarnęła już czerwona łapa. – Powiem tak: możemy już odtrąbić sukces marketingowy, sprzedaż idzie lepiej, niż oczekiwaliśmy, a w ciągu roku powinniśmy wyczerpać zasoby posiadanej obecnie numeracji – powiedział nam dyrektor Grzegorz Esz, odpowiedzialny za projekt Heyah.
Zasoby te (numery zaczynające się na 0-888) to około miliona numerów. Wcześniej przedstawiciele PTC wspominali o 700 tys. przewidywanych w tym czasie klientów. Mówili też, że 500-700 tys. użytkowników to absolutne minimum, by zaistniał efekt skali i klienci mogli w większym stopniu wykorzystać atut Heyah, czyli tańsze rozmowy wewnątrz sieci.
Przedstawiciele konkurencyjnej Idei nieoficjalnie szacują liczbę użytkowników Heyah na 200 tys., co byłoby wynikiem bardzo dobrym. Np. w ubiegłym roku liczba klientów Tak Taka w sieci Era rosła netto (z uwzględnieniem osób rezygnujących z usług) o 80-90 tys. miesięcznie. Podobnie jest w przypadku pozostałych sieci.
Jednak wysoki rangą przedstawiciel PTC powiedział nam nieoficjalnie, że liczba użytkowników Heyah sięga już… pół miliona, a w wielu miejscach zabrakło zestawów startowych. – Nie chcemy drażnić konkurencji i nie podajemy danych. Może ją to skłonić do bardziej nerwowych ruchów – powiedział.
– Z naszych obserwacji wynika, że zainteresowanie analogicznymi usługami konkurencji spadło – mówi dyr. Grzegorz Esz.
Jednak konkurencja zaprzecza, by sprzedaż jej oferty bezabonamentowej zmniejszyła się z powodu Heyah.
Oczywiście wszelkie informacje na temat liczby użytkowników mogą być mylące. Wiele osób kupuje zestaw startowy z numerem, trochę podzwoni i odstawi telefon na półkę albo może wrócić do konkurencji. Trudno więc nazwać je aktywnymi użytkownikami danej sieci, ale już funkcjonują w ewidencji. W najbliższych tygodniach PTC prześle swoje wyniki za I kwartał na nowojorską giełdę i będzie można zweryfikować te liczby.
Podali łapę
Wchodząc na rynek, Heyah zaoferowała niskie i proste taryfy, w tym najniższe na rynku ceny w połączeniach wewnątrz sieci (68 gr) i SMS-y (18 gr za sztukę). Cenne dla użytkowników jest sekundowe naliczanie od początku rozmowy, co pozwala na duże oszczędności przy krótkich połączeniach w stylu „już jestem, wychodź z domu”.
Jednak gdy weźmie się pod uwagę także oferowane przez konkurentów zniżki, opcje, bonusy oraz programy lojalnościowe (punkty można zamienić np. na minuty połączeń), produkt PTC bywa droższy od konkurencji – zwłaszcza przy rozmowach dłuższych i do innych sieci.
Częściej trzeba też uzupełniać konto i nie można korzystać z bardziej wyrafinowanych usług, np. przesyłania coraz popularniejszych wiadomości multimedialnych MMS czy dostępu do internetu.
Skąd więc sukces Heyah? Okazało się, że jest grupa osób, które potrzebują licznych krótkich połączeń. Wielu użytkowników komórek ma też dość zagmatwanych taryf, które – według wielu ekspertów – są świadomym zabiegiem operatorów komórkowych, by klienci płacili jak najwięcej.
Młodzież uznała też, że Heyah jest „w porzo”. Wystarczy wejść na listy dyskusyjne w internecie, by zobaczyć, że ostatnio konkurenci nie mają tam zbyt dobrych notowań.
Należy jednak pamiętać, że powodzenie może się skończyć równie szybko, jak przyszło, bo młodzież, do której skierowana jest oferta, nie należy do wiernych klientów. Łatwo może przejść do konkurencji, kiedy ta zaoferuje coś więcej.
Promocja czy obniżki?
Wejście Heyah doprowadziło do – jak dotąd – niezbyt zdecydowanej odpowiedzi cenowej. Simplus wprowadził taryfę Team2 z bezpłatnym naliczaniem sekundowym po pierwszej minucie rozmowy oraz niższymi (do 30 proc.) stawkami za połączenia. Najbardziej potaniały rozmowy w nocy i w weekendy.
Z kolei Idea odpowiedziała ofertą StartPOP Na Okrągło za 50 zł, gdzie użytkownik przy każdym uzupełnieniu konta dostaje bonusowe doładowanie w wysokości pięciu złotych, a od dziś wprowadza nowe taryfy z obniżoną do 17 gr ceną SMS-a oraz naliczaniem co sekundę od początku rozmowy.
Oferta dotyczy jednak tylko około połowy użytkowników POP-a (usługa Zrób To Sam) i tylko połączeń do sieci Idea. – Bronimy tylko naszej bazy klientów. Nie chcemy wojny cenowej – powiedział nam jeden z wysokich przedstawicieli Centertela.
Rzecznik Plusa Ryszard Woronowicz: – Nasza oferta na pewno będzie się zmieniała, ale nie będziemy automatycznie odpowiadać na każdy ruch konkurencji.
Zdaniem prezesa Centertela Sławomira Skrodzkiego obniżki cen w pre-paidzie mają związek z przymiarkami Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty do wpuszczenia na polski rynek czwartego operatora (są już odpowiednie częstotliwości i urząd rozważa przeprowadzenie przetargu).
To właśnie „podziałało stymulująco” na operatorów, którzy chcą zniechęcić nowych graczy do wejścia na rynek.
Zgadza się z nim dr inż. Jerzy Kubasik z Politechniki Poznańskiej, specjalista w dziedzinie taryf telekomunikacyjnych: – To działania wyprzedzające w obliczu coraz realniejszego pojawienia się konkurencji. Przypomina działanie linii lotniczych, które odpowiadając na zagrożenie ze strony nowych tanich przewoźników, zakładają swoje tanie linie lotnicze.
Kubasik uważa, że to pierwsza jaskółka długofalowego procesu obniżania cen.
Istnieje jednak też niebezpieczeństwo, że zamiast dalej obniżać ceny, operatorzy będą tylko zwiększać wydatki na promocję. Budżet reklamowy marki Heyah jest tajny i wynosi „kilkadziesiąt milionów złotych”. Tylko w ciągu trzech pierwszych tygodni kampanii Heyah PTC wydała na reklamy telewizyjne 5,6 mln zł – wynika z danych Expert Monitora.
– Operatorzy mogą zachować ostrożność i myśleć: „Niech rynek rośnie powoli jak dotąd, ale nie kosztem dużych obniżek cen, spadkiem przychodów i zysków” – mówi analityk DI BRE Banku Michał Marczak.
W ubiegłym roku operatorzy wykazali rekordowe zyski – PTC (Era) zarobiło na czysto 654 mln zł, zaś Polkomtel (Plus GSM) – 756 mln zł.
– Z drugiej strony – mówi Michał Marczak – widać, że w cenach coś się zaczęło dziać. Rynek rośnie coraz wolniej i sieci muszą sięgać po coraz uboższych klientów, a tacy właśnie głównie korzystają z pre-paidu. W Polsce klientów pre-paid jest wśród ogółu klientów sieci komórkowych mniej niż w innych krajach. Np. w Czechach jest to już ponad 80 proc., a w Polsce tylko około 60 proc. Sieci komórkowe tu głównie oczekują wzrostu.