Pierwsza tego typu reklama odnosiła się do Jolanty Szczypińskiej i Jarosława Kaczyńskiego. Główny slogan pytał domniemaną parę: "Planują podróż poślubną?". Na co premier się głowił: "Polecimy rządowym samolotem?", a posłanka Szczypińska rozwiewałe te wątpliwości mówiąc: "Nie ma takiej potrzeby. Ryanair gwarantuje najniższe ceny". Ostatecznie skończyło się na oficjalnych przeprosinach linii i złośliwościach ze strony poszkodowanych.
Niedawno Ryanair użył podobnego chwytu reklamowego, wykorzystując wizerunek francuskiej pary prezydenckiej. Na zdjęciu Carla Bruni zwracała się zadowolona do Nicolasa Sarkozego ze słowami: "Z Ryanairem cała rodzina będzie mogła przylecieć na mój ślub". Sarkozy oskarżył Ryanair o bezprawne wykorzystanie wizerunku i wygrał odszkodowanie w wysokości 60 tys. euro.
Teraz przyszła pora na polskiego prezydenta. Główny slogan najnowszej reklamy tanich linii brzmi: "Walentynkowe vouchery Ryanair, idealny prezent dla tego kogo kochasz". Napis zwieńcza zdjęcie Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego… obrysowane serduszkiem.
Nasuwa sie pytanie czy głowa państwa puści płazem ten niesmaczny żart linii. A jeśli zdecyduje sią na walkę o odszkodowanie, to czy dojdzie do kolaboracji z premierem? Media spekulują, że walka ze wspólnym wrogiem być może ociepli chłodne stosunki między Pałacem Prezydenckim a Kancelarią Premiera.