Czy aby ten zryw, rodem z noweli Żeromskiego, nie jest z góry skazany na niepowodzenie? A może prezes Lenart, niczym książkowy Winrych, liczy na to że chociaż duch i idea będą nieśmiertelne po wyłączeniu nadajników? Tylko jaki duch i jaka idea?
Wielka nadzieja nieśmiertelności ogarnęła umierającego, niby przestrzeń bez końca. Z tą nadzieją w sercu umarł. Trzepały się nad tym żywym trupem, wzlatywały, spadały i krążyły wron całe gromady. Zorza szybko gasła. Zza świata szła noc, rozpacz i śmierć. (Stefan Żeromski „Rozdzióbią nas kruki, wrony…”)