W ubiegły czwartek zakończyła się faza beta-testów gry „The Sims Social”, nowej odsłony bestsellerowej, wartej 4 mld dolarów marki Electronic Arts. Od tego czasu aplikacja zdobyła gigantyczną popularność – jak donosi serwis AppData, każdego dnia gra w nią 4,6 mln osób.
Tak duża liczba użytkowników sprawiła, że gra „The Sims Social” stała się 10. najpopularniejszą aplikacją na Facebooku oraz 6. najczęściej używaną grą. Przed popularnymi „Simsami” są tylko hity stworzone przez Zyngę: „CityVile”, „FarmVille”, „Empires & Allies”, „Texas Hold’Em” oraz „Pioneer Trail”. Jeśli liczba korzystających z „The Sims Social” będzie dalej wzrastać w takim tempie, aplikacja wyprzedzi obecnego lidera, czyli „CityVille” (w który obecnie każdego dnia gra 14 mln osób) jeszcze we wrześniu.
Jak w poprzedniej wersji przeznaczonej na PC, która rozeszła się w nakładzie ponad 140 mln egzemplarzy, gra w „The Sims Social” rozpoczyna się od stworzenia postaci, które potem wprowadza się do domu. Mieszkania Simów można rozbudowywać jeśli zarabia się Simoleony. Trzeba również zaspokajać potrzeby Simów karmiąc ich, wysyłając do łóżka czy łazienki oraz dbając o ich kontakty towarzyskie.
Istnieje jednak pewna różnica. Tym razem inni Simowie, z którymi kontaktują się postaci stworzone przez nas, należą do naszych Facebookowych znajomych. Użytkownik nie ma możliwości podejmowania interakcji ze swoimi znajomymi w czasie rzeczywistym, może natomiast obejrzeć filmik pokazujący, co działo się kiedy Simowie innych użytkowników przyszli w odwiedziny do domu jego Sima. Jeśli inny Sim jest podły i chce zostać oficjalnym wrogiem Sima użytkownika – albo jest na tyle czarujący, żeby przenieść znajomość na bliższy poziom – użytkownik musi najpierw zaakceptować taką zmianę.