Anna Robotycka, chief communication officer faceADDICTED
Media społecznościowe w końcu stanowią integralną częścią strategii marek. Pojawiają się niemalże w każdym briefie. Jednak martwi to, że są to nadal w zbyt dużej mierze briefy opierające się na liczbie fanów i innych wskaźnikach ilościowych.
Internet Poland i rola IAB, także na rynku agencji social media. Każdy, kto był obecny na Internet Poland wie, że jeszcze wiele elementów należy poprawić, aby niesamowity wysiłek włożony w organizację tego wydarzenia opłacił się.
Niespodzianka:
Jako pozytywną niespodziankę można uznać zauważenie blogosfery i zapraszanie blogerów do współpracy na zasadach prawie (niestety) partnerskich. Cały czas wiele jest do poprawy w tym temacie, jednak pierwsze jaskółki zmian widać na horyzoncie.
Niespodzianka negatywna to często skandaliczny wręcz brak wiedzy na temat mediów społecznościowych wśród PRowców i agencji PR. Brak pomysłów na wsparcie klienta w czasie kryzysu w social media lub podawanie recept, które prowadzą do strzelenia sobie w stopę, po prostu przeraża.
Rozczarowanie:
Google+. Wielki potencjał na choćby lekką zmianę sił w mediach społecznościowych i tchnięcia trochę świeżego powietrza i pomysłów w aktywności marek został zaprzepaszczony. Facebook nadal rządzi, a szkoda, bo żaden monopol nikomu nie służy. A już z pewnością nie ciekawym pomysłom.
Psucie branży social media zarówno przez agencje, komórki większych podmiotów, które uznają, że próg wejścia w media społecznościowe jest tak niewielki, że warto połasić się na wyrwanie kawałka tortu, jak i przez większe agencje, które w pogoni za zyskiem nie przykładają wagi do jakości działań. Sprzątanie po takich agencjach było w roku 2011 zbyt dużą częścią działań (nie tylko naszych). Jest to o tyle niebezpieczne, że zniechęca marketerów. Wybór złej „social media agency” boli zbyt długo, zniechęca do dalszych działań i często kończy się kryzysem.
Marta Szczepańska, dyrektor strategiczny agencji Socializer
Wyprzedzenie NK przez Facebooka w wynikach Megapanelu, ale…
Niespodzianka:
Zmiana lidera w rankingu Megapanel PBI/Gemius to wydarzenie, obok którego nie można przejść obojętnie nawet pomimo większej ilości zarejestrowanych kont na NK. Przeskoczenie NK przez Facebooka to nie do końca niespodzianka ale na pewno wydarzenie roku. Pomimo to NK zaskakująco dobrze trzyma się na rynku. Z wersji mobilnej serwisu korzysta ponad milion użytkowników, 3,5 mln osób regularnie gra w gry wewnątrz serwisu, dodatkowo rozwijane są usługi i rozwiązania dla biznesu – grupy, reklamy samoobsługowe, serwis tworzy też ofertę badawczą. Game is not over.
Rozczarowanie:
Facebook Places i Deals. Pierwszego rozwiązania doczekaliśmy się, ale nie wywołało ono rewolucji (wiele osób korzystających z serwisów geolokalizacyjnych mimo wszystko pozostała przy Foursquare), drugiego w pełnym wydaniu wciąż brakuje, a rezygnacja przez Facebooka z Check-in deals wskazuje, że chyba sam serwis spodziewał się nieco innych wyników.
I moja prywatna bolączka, czyli niedziałąjące (w Polsce) serwis i aplikacja na FB Spotify, które widzę na profilach znajomych mieszkających za granicą.
Łukasz Dębski, social media manager, 121PR
Duży sukces Facebooka w Polsce. Ponad 7 mln osób, które zarejestrowały się na serwisie i aktywnie z niego korzystają. Niewątpliwie jednym z elementów ciągłej popularności tego serwisu jest to, że nie przestaje on nas zaskakiwać – wprowadza coraz to nowe elementy jak np. łatwiejsze zarządzanie ustawieniami prywatności, Ticker z bieżącymi informacjami od Stron, które fanujemy lub od naszych znajomych czy nowy wygląd Profilu – Timeline. Dzięki tym zabiegom użytkownicy się nie nudzą. Oczywiście niektórym zmiany się podobają, niektórym nie, ale prawie nikt nie pozostaje obojętny i dlatego ciągle o Facebooku się mówi.
Pozytywnym wydarzeniem jest także to, że popularność Facebooka wykorzystały rodzime firmy, które oferują aplikacje umożliwiające zwiększenie atrakcyjności swojej Strony o konkursy i dodatkowe zakładki angażujące fanów, oferowane za niewielką cenę – np. Megafoni czy Fanpoint.
Niespodzianka:
Niespodzianka oczywiście pozytywna: coraz większe budżety przeznaczane przez firmy na działania w social media. Wykorzystywanie serwisów społecznościowych, relacji z blogerami, forów internetowych do promowania produktu czy usługi. Coraz częstsze miksowanie działań online (np. Facebook) oraz offline (np. plakaty, billboardy na mieście).
W tym roku także widać coraz częstsze wykorzystywanie przez firmy kodów QR do promowania produktów i usług firm. Najczęściej po ich zeskanowaniu jesteśmy przenoszeni do Strony na Facebooku, w której możemy kliknąć „Lubię to”, ale pojawiają się już kody odsyłające do specjalnych mobilnych wersji serwisu w których np. możemy zamówić towar czy obejrzeć trailer filmu.
Rozczarowanie:
Moim zdaniem jak na razie rozczarowuje serwis społecznościowy Google+. Google odgrażało się, że ten serwis będzie mocnym konkurentem Facebooka i rzeczywiście, w pierwszym miesiącu działania konto na nim założyło ok. 40 mln użytkowników. Jednak po miesiącu używania wielu internautów zapomniało o tym, że ma tam konto i wróciło do aktywnego użytkowania Facebooka. Pod koniec roku Google umożliwiło tworzenie Stron dla firm, ale jak na razie funkcje, które są tam dostępne są podstawowe – bez porównania Strony Facebooka są lepsze, bardziej rozbudowane.
Rozczarowuje też mikroblog Blip, który w ciągu roku zmniejszył ilość użytkowników prawie o połowę. Nie wiadomo czy będzie on nadal utrzymywany przez Gadu-Gadu czy nie i zostanie wyłączony/odłączony.
Bartłomiej Brzoskowski, social media manager w agencji Digital One
Nie – nie Facebook. Do Facebooka już się przyzwyczailiśmy, ale na rynku pojawił się „nowy” gracz, który dokłada swoją cegiełkę do social media. To Google, który tak zmienia algorytmy prezentujące informacje, aby coraz mocniej opierały się na rekomendacjach znajomych. Pojawienie się Google+ nie było dla mnie czymś zaskakującym, natomiast „wyszukiwanie społecznościowe” uznaję za ważne.
W tym roku świat – i marki – miały okazję przekonać się jaką siłę mogą mieć sieci społecznościowe. Być może w Polsce, gdzie social media nadal raczkują, nie jest to tak bardzo odczuwalne, natomiast wiele krajów poznało siłę społeczności internetowych. Przykład? Arabska wiosna i relacje za pomocą Twittera i Facebooka. Tam gdzie nie docierali dziennikarze, byli ludzie z dostępem do Internetu. Popularność z jaką spotkają się ich relacje (oraz intensywne działania władz, które chciały ukrócić tę działalność) dowodzi, że „dziennikarstwo społecznościowe” ma się coraz lepiej, a user generated content stał się pełnoprawnym materiałem dziennikarskim.
Niespodzianka:
Na pewno nie było dla mnie niespodzianek na polu social media i technologii – wiadomo: Facebook, tablet (iPad2), rozwój mobile, usługi geolokalizacyjne itp. Tym co zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie jest… Angry Birds i przekształcenie się prostej gierki (mechanika korzysta z rozwiązań stosowanych w tysiącach tytułów) w naprawdę silną markę wykorzystywaną przez Nokię, T-Mobile i FinnAir. Angry Birds to doskonały przykład brand-extension, czyli rozszerzenia marki, na inne kategorie produktowe. W tym przypadku jest to o tyle ciekawe, że marka mocno „internetowa” z sukcesem podbiła również „off-line”. Ze smartfonów trafiła do telewizji, na plakaty, ubrania i poduszki. Przypuszczam, że nie stałoby się tak, gdyby nie bardzo duża społeczność fanów i buzz generowany wokół tego zjawiska.
Rozczarowanie:
Pewnie to, co powiem będzie mocno niepopularne w branży, ale dla mnie rozczarowaniem roku jest Google+. Nie chodzi mi tyle o sam pomysł (który zasadniczo nie różni się od innych projektów tego typu), lecz o jego realizację. Wszystko dzieje się wolno a tym samym osoby, które oczekiwały wielkiej potyczki Google vs Facebook nie doczekały się rozgrywki.
Na razie Google Plus przypomina duszenie się we własnym sosie, zaś „przeciek” ze skrzynki mailowej jednego z inżynierów Google, który zawiera wnioski typu „Google nie rozumie mediów społecznościowych” jedynie to potwierdza. Mimo że widzę w tym projekcie potencjał, to jednak liczyłem na produkt już przemyślany i posiadający zgrabny ekosystem, tymczasem wszystko sprawia wrażenie tworzenia na żywo.
Yuri Drabent, creative director Lubię to – Social Media Agency
Choć to bardziej proces, niż jednorazowe wydarzenie, z perspektywy agencji social media rok 2011 upłynął pod znakiem dalszego dynamicznego rozwoju rynku i to tę tendencję właśnie skłonni jesteśmy uznać za najważniejszy trend mijającego roku. Social media dowiodły, że nie są zjawiskiem przejściowym, a zmianą ewolucyjną w komunikacji marketingowej – zjawiskiem, które zostanie z nami na dobre. W zjawisko to wpisuje się sporo wydarzeń minionych dwunastu miesięcy – detronizacja NK.pl przez pewnie zmierzającego po miliard użytkowników Facebooka, czy wejście Google do walki o serca i kliknięcia rozkochanych w społecznościach użytkowników.
Niespodzianka:
Pozycja TP SA jako jednej z największych stron firmowych na polskim Facebooku. Dziś może i nie dziwi, ale rok temu mało kto zaryzykowałby stwierdzenie, że sercami i rozumami Polaków zawładnie sympatyczny duet od telekomunikacyjnego giganta.
Rozczarowanie:
Wciąż trwająca pogoń za pustymi liczbami. Patrząc wstecz na szaleńczy „pęd ku Facebookowi” z końcówki zeszłego roku, można było mieć nadzieję, że zrozumienie natury mediów społecznościowych dojrzeje wraz z upływem czasu. Tymczasem marketerzy cały czas nierzadko ścigają się między sobą na liczbę lubiących ich brand osób, nie za bardzo zdając się zawracać sobie głowę tym, czy cokolwiek za tym idzie. Nie zrobi się dobrych kampanii w społecznościach przy źle zdefiniowanych priorytetach.
Michał Szczerba, creative strategy planner, Ostryga
Najciekawszym wydarzeniem było zdecydowanie pojawienie się Google+. Pozycjonowany jako największy konkurent Facebooka ma szansę zdynamizować zmonopolizowany przez Zuckerberga rynek. Google udowodniło, że potrafi przemieniać proste pomysły w bardzo atrakcyjne produkty. Na razie pozostaje czekać na to, czym Google uraczy osoby chcące na Google+ prowadzić działania komercyjne.
Niespodzianka:
Zdecydowanie zaskakująca bierność NK.pl, do której wciąż ciężko jest się przyzwyczaić. Rok 2011 był kolejnym rokiem, w którym Nasza Klasa pokazała, że nie ma pomysłu na wykorzystanie własnego potencjału i zamiast otwierać się i słuchać swoich użytkowników, powoli staje się maszynką do zarabiania pieniędzy na tradycyjnej reklamie oraz grach. Ostatecznie kryzys NK.pl pokazały statystyki Gemiusa. NK.pl została zdetronizowana.
Rozczarowanie:
Po pierwsze brak Facebook Deals w Polsce i brak zainteresowania Facebook Places wśród polskich użytkowników Facebooka. Po drugie brak pomysłu na ukrócenie rynku handlowania fanami, farm fanów, całego zalewu spamu, którego jest coraz więcej na Facebooku.