Ale czy na pewno?
Dla większości z nas, wieczór najczęściej kończy się wyłączeniem telewizora lub zamknięciem laptopa. Ciekawe jest więc, że po położeniu się do łóżka, ponownie uruchamiamy przeglądarki w naszych telefonach. Surfujemy po Internecie, odświeżamy skrzynkę pocztową, oglądamy coś na YouTube albo wrzucamy ostatni post na Facebooka. I tak dopóki nie zmorzy nas sen, by tuż po otwarciu oczu, znów sprawdzić, co wydarzyło się na świecie. Uzależnienie jak każde inne, z którym należy walczyć, bo jego symptomy zbliżone są wszelkich innych negatywnych skłonności. Potrzebujemy wciąż więcej i dłużej, korzystanie z telefonu nas cieszy, a odstawienie smuci i rozdrażnia. Co prawda, to nie alkoholizm, ani narkomania, ale… Nomofobia (z ang. No mobile phone phobia) czyli lęk przed utratą lub odcięciem od smartfona. Liczba uzależnionych rośnie w zastraszającym tempie, a z roku na rok przybywa ich o ponad 100 proc.
Konsekwencje
Rozwój technologii jest nieunikniony i jeśli korzystamy z niego w sposób mądry i racjonalny, możemy spać spokojnie. Nad swoim snem muszą się jednak zastanowić ci, którzy z telefonem zasypiają i z telefonem się budzą.
Harvard Business School przeprowadził badania, z których wynika, że ponad 60 proc. ankietowanych Amerykanów śpi z telefonem przy łóżku, połowa sprawdza go w nocy minimum jeden raz, a prawie 10 proc. zdarza się robić to częściej.
Oczywiście nie jest to bez znaczenia dla naszego zdrowia. Badania wykazują, że wieczorne korzystanie ze smartfonów może przyczynić się do bezsenności, bowiem niebieskie fale świetlne, które emituje wyświetlacz, powodują poważne zaburzenia w wydzielaniu przez organizm melatoniny. Ta natomiast odpowiedzialna jest za obniżanie temperatury ciała i wysłanie do mózgu sygnału, że pora na odpoczynek. Włączony wyświetlacz zaburza powyższy naturalny proces, co powoduje niespokojny sen albo w ogóle problemy z zasypianiem.
Nieprzespaną noc najczęściej odczuwa się dopiero nad ranem. Dzień jest wtedy prawdziwym wyzwaniem związanym z bólem głowy, nudnościami, zaburzeniami aktywności mózgu. Dodatkowo, niedostateczny sen wpływa na częstość akcji serca. Tego dnia jesteśmy więc narażeni na jego kołatanie, odczuwamy też wzmożoną irytację i problemy z koncentracją.
Ale to nie wszystko
To jednak nie jedyne konsekwencje, jakie niosą za sobą noce spędzane z telefonem. W 2014 roku, izraelscy naukowcy z Instytutu Nauki Weizmanna dowiedli, że do najsilniejszego wzrostu i do najszybszego rozprzestrzeniania się nowotworu po organizmie dochodzi właśnie nocą. Za dnia bowiem, hamuje go kortyzol, czyli hormon odpowiedzialny za utrzymywanie nas w stanie czuwania i gotowości do reagowania. Co za tym idzie, telefon w łóżku może stać się realnym zagrożeniem dla naszego zdrowia, a nawet życia. Emitowane przez smarfony promieniowanie elektromagnetyczne może przyczynić się do zwiększenia prawdopodobieństwa zachorowania na raka. Wielokrotnie potwierdzono już tezę, że bardziej niż dorośli, na oddziaływanie fal narażone są dzieci i nastolatkowie, i to oni głównie są na celowniku podwyższonego ryzyka wystąpienia nowotworów mózgu. Dlaczego? To proste, ich mózgi są mniejsze, mają cieńszą czaszkę, a także zwiększoną przewodność tkanki mózgu. Nic więc dziwnego, że naukowcy, a także Światowa Organizacja Zdrowia przestrzega przed nadmiernym korzystaniem, a zwłaszcza spaniem i trzymaniem telefonu tuż obok głowy.
Dobra rada
Świadomi zagrożeń jakie płyną przy nadmiernym korzystaniu ze smartfona, warto ograniczyć jego użytkowanie. To prawdziwy złodziej czasu, z czego często nie zdajemy sobie sprawy. Używamy go niemalże bez przerwy: podczas zakupów, jedzenia, oglądania telewizji, a nawet spotkań ze znajomymi lub (o zgrozo) podczas jazdy samochodem. Warto więc włączyć sobie tryb offline i uświadomić sobie, że to smartfony zostały stworzone dla nas, a nie odwrotnie, i że realny świat jest dużo ciekawszy od tego, który oferują nam w sieci.