Słynny reżyser nie będzie już doradzał w sprawach artystycznych Komitetowi Olimpijskiemu w Pekinie. Jego decyzja może doprowadzić do rozważenia swojej roli, a nawet podobnych kroków innych osób zaangażowanych w to wydarzenie.
– W tym momencie mój czas i energię muszę spożytkować nie na ceremonię otwarcia, ale na zrobienie wszystkiego, co w mojej mocy, by zakończyć nieopisane zbrodnie przeciwko ludzkości, jakie mają miejsce w Darfurze – stwierdza zdobywca Oskara. – Rząd Sudanu ponosi największą odpowiedzialność za te zbrodnie, ale społeczność międzynarodowa, a w szczególności Chiny, powinny robić więcej, by zatrzymać cierpienia, które są udziałem tamtejszej ludności.
Uważa się, że od początku konfliktu w Darfurze zginęło 200 tys. osób, a 2,5 mln musiało opuścić swoje domy. Międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka oskarżają Chiny o częściową odpowiedzialność za chaos panujący w tej prowincji. Oświadczenie Spielberga nie jest pierwszą inicjatywą, która miała wpłynąć na zachowanie chińskiego rządu. Apel do prezydenta Hu Jintao w tej samej sprawie podpisany został przez dziewięciu laureatów Pokojowej Nagrody Nobla, między innymi przez arcybiskupa Desmonda Tutu, amerykańskiego pisarza i dziennikarza Elie Wiesel'a oraz działaczkę społeczną Jody Williams.
Chiny od początku borykają się z problemami wizerunkowymi. Organizacja Igrzysk Olimpijskich zagrożona była przez tak zwany problem Tybetu. Organizacje praw człowieka oskarżały Komitet Olimpijski o pośrednie popieranie polityki Pekinu wobec państwa od lat walczącego o niepodległość.