W ciągu 24 godzin, licząc od 11 wieczorem we wtorek, gdy stało się jasne, kto zostanie kolejnym, 44 prezydentem Stanów Zjednoczonych strony portali informacyjnych rozgrzały się do czerwoności.
Internet stał się dominującym źródłem informacji, w każdej minucie serwisy tego typu odwiedzało w ciągu pierwszej godziny przeciętnie 8,5 mln internautów, około 5,5 mln więcej niż zazwyczaj – wynika z danych dostarczonych przez Akamai. Serwisy MSNBC, CNN czy ABC News zanotowały rekordowe poziomy liczby odwiedzających. – Ruh w sieci zwiększa się wraz z każdymi wyborami – potwierdza Charles Tillinghast z MSNBC.com, gdzie według badań Nielsen Online liczba odwiedzających w stosunku do wyborów z 2004 r. zwiększyła się o 337 procent.
Podobnie jak w latach 2000 i 2004, strony głównych dzienników zanotowały rekordowe poziomy odwiedzających dopiero w dzień po wyborach. Serwis nytimes.com pochwalić się może 61,6 odwiedzonymi stronami i jedynie 55,1 w dniu wyborów. Podobne wyniki przedstawił washingtonpost.com, imponujące 13,2 mln stron z wtorku było jedynie wstępem do 17,5 mln z rekordowej środy.
Równie popularne jak słowo pisane były filmiki pojawiające się w sieci. Przemówienie prezydenta elekta na stworzonym dla Obamy kanale YouTube obejrzało niemal 2,5 mln internautów.