„Gwoździem w mózg” to wachlarz ponad 70 felietonów marketingowych Leszka Stafieja poprzedzonych przedmową. Zbiór przewodnich opowiastek, stanowiących skrystalizowaną problematykę działań każdego marketingowca. To insight w różne niwy życia, z których można czerpać, by mieć większą przejrzystość podczas wszelkich działań marketingowych.
Znajdziemy tutaj bogactwo kolorowych opisów oraz barwnego języka, zakończone celnymi puentami. Autor ukazał w sposób zabawny życiowe przykłady nieudolności marketerów podczas tworzenia małych jak i większych kampanii reklamowych. Znajdziemy też liczne porównania dobrych oraz złych praktyk.

To wiązanka problemów, czasem ukrytych. Myślimy, że pewne rzeczy nie mają znaczenia, czy też wpływu na tworzenie kampanii. Problemy jakie są poruszane to nieumiejętnie podejmowane decyzje podczas kampanii reklamowych oraz zachowania konsumenckie, które często są nieporadnie interpretowane przed podjęciem decyzji reklamowych. Kolejnym dylematem autora to relacja klient – agencja reklamowa. To mistrzowskie ujęcie brutalnej rzeczywistości obu stron działania. Błędy jakie są popełniane w świecie reklamy, są opisane w dość wnikliwym, groteskowym stylu. Czasami nawet lekko aroganckim, ale ze smakiem.
Czytając z zaciekawieniem, nie raz w zaskoczeniu czuję się jakby mi ktoś „wbił” tytułowy gwóźdź w mózg. Ta pozycja, to nie tylko swobodne przemyślenia, ale mnóstwo psychologii oraz socjologii. Jednym z minusów to fragmentarycznie nazbyt skomplikowana budowa zdania, rozciągająca się na pół strony oraz przedłużone opisy. Plusem są krótkie, ale nie męczące felietony. Ogólny zapis jest na tyle wkręcający czytelnika, że momentami ciężko się oderwać od książki. Uruchamia przemyślenia z przekroju dwóch epok, a tym samym stanowi kontrast relacji społeczeństwa do reklamowej rzeczywistości.
„Gwoździem w mózg” to ciekawy zbiór felietonów, czy też poradnik, który dobrze się czyta. Aż chciałoby się powiedzieć: „Leszku napisz więcej” – książka ma około 160 stron, jest to i mało i dużo zarazem. Mało, ponieważ zanim się spostrzeżesz, już skończysz czytać. Dużo, ponieważ nieźle jest wyjaśniona istota reklamy oraz adekwatnie przedstawia pewne zagadnienia.
Wczytując się w kolejne opowiadania, uznałam, że autor z kreatywną zręcznością przesuwa się po różnych obszarach naszego życia łącząc swoją percepcję marketingową, w zręcznie okraszoną całość. Mogę stwierdzić, z ręką na sercu, że tą książkę powinien mieć w swojej biblioteczce każdy kto nie tylko interesuje się reklamą, ale szczególnie Ci co stanowią element twórczy świata reklamy. To szczególnie do nich Leszek Stafiej kierował swoje dzieło.