Jeden ze spotów reklamowych zachwalających wydane przez sieć ITV kasety wideo z popularnym serialem pokazuje Busha siedzącego w Gabinecie Owalnym Białego Domu.
W pewnej chwili prezydent dostaje kasetę. „To moja ulubiona!” – krzyczy na jej widok i rzuca się, aby ją obejrzeć. Niewiele myśląc wkłada ją do tostera i patrzy, jak się pali. Wygląda na zauroczonego tym, co zrobił.
Zabraniając emisji reklamy urząd kontroli (Broadcast Advertising Clearance Centre BACC) podał, że jej emisja jest niemożliwa, bowiem prezydent Bush nie był poproszony o zgodę na karykaturę przez autorów spotu.
„Pytałem w BACC, czy tego samego żądaliby w przypadku Saddama Husajna albo Osamy bin Ladena – opowiadał rozgoryczony Giles Pilbrow w środowym „Daily Telegraph”. – Odpowiedzieli, że absolutnie tak”.
„Zgoda, zasady wymagają prośby o autoryzację. Mogliśmy wysłać list do Busha, ale przecież jest to szalenie zajęty człowiek. Co do bin Ladena, to obecnie wcale niełatwo jest go zlokalizować” – dodał Pilbrow.
To nie pierwsza tego rodzaju sprawka telewizji ITV. Kiedyś została zabroniona emisja na jej antenie reklamy, w której bardzo popularny na Wyspach piłkarz David Beckham układa list do św. Mikołaja i nagle pyta żonę: „Viktoria, jak się pisze +DVD+?”