– Zamiast radości wczoraj słychać było tylko jęk zawodu. Klientów najbardziej rozczarowały ceny. Opłaty za rozmowy zostały takie same jak były, Orange nie przyciągnie też do swojej sieci cenami telefonów. Owszem – najtańszy abonament kosztuje tylko 10 złotych, ale za telefon przy umowie na dwa lata (za jej zerwanie jest kara) trzeba zapłacić aż 199 złotych! Tak, są i aparaty za złotówkę, tyle tylko, że najczęściej przestarzałe i niemodne, a i abonament płacimy wtedy dwukrotnie wyższy! – informuje „Gazeta Wyborcza”
– Do tego są jeszcze bardzo niekorzystne zmiany. Od wczoraj stawki połączeń roamingowych – te z zagranicą – są ujednolicone. Co to oznacza? Do tej pory za rozmowy w każdym kraju płaciło się inaczej. Teraz Orange podzielił świat na trzy strefy, w których ceny rozmów różnią się od 5,50 do 11 zł za minutę. Dla polskich klientów oznacza to drastyczną podwyżkę – nawet o kilkaset proc.! Drożej zapłacą zarówno nowi klienci sieci, jak i dotychczasowi abonenci, którzy nie mieli, a teraz chcą mieć roaming (bo np. wyjeżdżają zagranicę). – pisze „GW”