Zdaniem KRRiT, połowa Polaków nie płaci abonamentu radiowo-telewizyjnego. Miła konwersacja o zadowoleniu usług Poczty Polskiej może okazać się celowo zamierzona i być bezpośrednią sztuczką, która ma nas nakłonić do wpuszczenia kontrolera. Pracownicy poczty nie ukrywają, że nie będą mogli łatwo wejść do mieszkań obywateli. Do tego celu muszą użyć obmyślanych sposobów. Kiedy już wejdą do mieszkania i zauważą odbiornik telewizyjny lub radiowy, nałożą karę w wysokości 462 zł lub 148,5 zł. Działania ich nie będą bezinteresowne, ponieważ sami z tej puli otrzymają 90 zł. Na szkoleniu krakowskich pracowników poczty wzywano do ‘zaprzyjaźnienia się z klientami’ i zastosowania socjotechniki. – Nasi pracownicy działają zgodnie z prawem. Nie możemy straszyć czy siłą wchodzić do mieszkania – powiedział Gazecie Wyborczej Dariusz Kierzkowski, rzecznik krakowskiego okręgu poczty.
Ludzie już teraz porównują kontrolerów z autobusowymi ‘kanarami’. Obecnie jedyną ucieczką przed konsekwencjami kontroli jest zabronienie wejścia takiej osobie na teren domu. Niewykluczone, że ta możliwość wkrótce okaże się zbyteczna. SLD przygotowuje nowelizację, która wszystkich czyni potencjalnymi posiadaczami telewizorów i odbiorników radiowych a co za tym idzie mobilizuje ich do płacenia abonamentu rtv. Być może też samo niewpuszczenie kontrolera będzie równało się z obowiązkiem zapłacenia kary. Większe problemy z ukryciem odbiorników mogą mieć posiadacze zewnętrznych anten naziemnych oraz anten satelitarnych. Są jednak pewne sposoby na obejście obowiązku opłacenia abonamentu. W Europie coraz powszechniejsze stają się komputerowe karty, przeznaczone do odbioru telewizji cyfrowej. Kontrolerzy nie będą mogli udowodnić posiadanie odbiornika telewizyjnego i radiowego ich użytkownikom.
Poczta należała do instytucji, które cieszyły się zaufaniem społecznym. Wszystko wskazuje na to, że zaufanie te może zostać poważnie nadszarpnięte. Abonament telewizyjny funkcjonuje w wielu krajach Europy. W tych samych krajach media publiczne cieszą się większą niezależnością i zaufaniem społecznym. Czy nie lepiej poczekać aż zdobędą takie zaufanie i u nas?