=$zdjecie[2]?> – Zdecydowałem się zrezygnować. Nie można zarządzać spółką, której rada nadzorcza jest podzielona – powiedział Messier w wypowiedzi dla dziennika Le Figaro. – Podsumuję to jednym zdaniem. Odchodzę, żeby Vivendi Universal mogło pozostać.
W najbliższym czasie zbierze się rada nadzorcza spółki, która formalnie przyjmie rezygnację Jean-Marie Messiera i wybierze jego następcę. Faworytem w walce o fotel szefa Vivendi jest obecnie Jean-Rene Fourtou, v-ce prezes spółki Aventis.
Zdaniem źródeł, Fourtou byłby najlepszym następcą Messiera, który w perspektywie czasu mógłby – przy poparciu rady nadzorczej – poprawić wyniki spółki. W czasie prezesury Messiera, akcje Vivendi spadły o ok. 60 proc.
Krucjata przeciwko obecnemu szefowi Vivendi rozpoczęła się przed tygodniem, kiedy ze stanowiska w radzie nadzorczej spółki zrezygnował Bernard Arnault, jego największy sojusznik. Zachwiało to równowagą sił w firmie – Messier stracił poparcie większości.
Ostatecznie sprawa przesądziła się w czasie weekendu, kiedy to szefa Vivendi mieli opuścić ostatni sojusznicy. Rodzina Bronfmanów przekonała większość rady nadzorczej do odsunięcia Messiera od władzy. Ten postanowił tym samym oddać się do jej dyspozycji.
Po informacjach o rezygnacji szefa Vivendi Universal kurs akcji spółki powędrował o 20 proc. w górę. We wtorkowym wywiadzie dla rozgłośni Europe 1, francuski minister przemysłu Nicole Fontain uspokaiał, że odejście Messiera nie rozbije spółki. – Wszystko pozostanie tak, jak teraz – powiedział. Dodał, że kandydat na jego następcę, Fourtou to doskonały specjalista.