– Ostatnią szansą na oglądanie gwiazd są transmisje drugich pod względem prestiżu po piłkarskiej Lidze Mistrzów rozgrywek klubowych w Europie, czy li koszykarskiej Euroligi. W poprzednim sezonie mecze Prokornu w Eurolidze pokazał Canal+ – pisze „GW”
-. Byliśmy zadowoleni. Zainteresowanie rosło, zwłaszcza po sukcesie drużyny z Sopotu, która awansowała do najlepszej szesnastki. Chcemy iść za ciosem. Myślimy o trzyletniej umowie mówi Jacek Okieńczyc, szef sportu w Canal+. Pokazywaniem Euroligi zainteresowany jest też Polsat. Fatalne wyniki reprezentacji powodują, że mecze Prokomu to ostatnie okno na wielką koszykówkę. Chcemy pokazać Euroligę, choć podchodzimy my do tego ostrożnie mówi Piotr Pyke z Polsatu, który prowadzi negocjacje odnośnie do zakupu praw do transmisji. Pyke zdradza, że ostrożność wynika z oglądalności. Koszykówka traci kibiców ” i telewidzów
Inaczej podchodzą do tego w Canal+. – Zrobiliśmy badania wśród abonentów, którzy chcą oglądać koszykówkę. Interesuje ich zwłaszcza NBA, ale nie tyłko. Chcą mieć kontakt z najlepszą koszykówką w Europie, zwłaszcza że możemy ją pokazywać w atrakcyjnych godzinach tłumaczy – Okieńczyc.
– Pierwszy mecz w Eurolidze Prokom rozegra 3 listopada. Z naszych informacji wynika, że najbardziej prawdopodobny jest w tej chwili następujący układ: Canal+ pokaże wszystkie mecze Prokomu oraz wybrane spotkania innych drużyn, a Polsat przeprowadzi retransmisję meczów z udziałem mistrza Polski. Euroligi nie chce pokazywać TVP. – informuje „Gazeta Wyborcza”