Za podanie fałszywej wiadomości na łamach „Wiadomości” w TVP1, prowadzący Krzysztof Ziemiec przeprosił jedynie na Facebooku. W następnym wydaniu programu niczego nie sprostowano, a dyrekcja TAI nie zabrała głosu w sprawie.
W czwartkowym wydaniu „Wiadomości” Ziemiec powiedział, że grafolog potwierdził autentyczność znalezionych w domu Kiszczaka teczek. Prawda jest taka, że specjalista jeszcze się tą sprawą nie zajął. Po emisji w TVP1 prowadzący zabrał głos na portalu społecznościowym, aby sprostować swój błąd:
Należy jednak zauważyć, że osoby odpowiadające za „Wiadomości” nie czują się odpowiedzialne za sprostowanie. Ziemiec skierował zainteresowanych do Dyrekcji Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, a jej dyrektor Mariusz Pilis skierował do biura prasowego TVP. Biuro nie zabrało głosu w sprawie, a Marzena Paczuska – szefowa programu- skomentowała zaistniały błąd tylko na Twitterze – „Dość tej histerii. Ziemiec przeprosił”.
Zachowanie prowadzącego „Wiadomości” wzbudziło wiele kontrowersji, a głos na portalach społecznościowych zabrało kilka osób.
Tomasz Sygut, były dyrektor TAI, powiedział:
Opluć na antenie, przeprosić na Facebooku dla znajomych. I wszystko jest w porządku. Ja wysiadam…
Karolina Korwin-Piotrowska na łamach Onetu napisała:
Do wczoraj myślałam, że Krzysztof Ziemiec dokładnie wie, co mówi, jest merytorycznym i dobrym dziennikarzem.
W obronie prowadzącego stanął Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej, mówiąc:
Ziemiec nie musiał tego robić. Przeprosił sam z siebie, tam gdzie mógł.