Dark Mode Light Mode

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wiadomościami!

Naciskając przycisk Subskrybuj, potwierdzasz, że przeczytałeś i zgadzasz się z naszymi zasadami Prywatność Prywatności oraz. Regulamin. Możesz się też z kontaktować z nami.
Obserwuj nas
Obserwuj nas
Czterdziestolatek o "Czterdziestolatku" Newsweek 12197448653 Czterdziestolatek o "Czterdziestolatku" Newsweek 12197448653

Czterdziestolatek o „Czterdziestolatku”

„Ja w waszym wieku to byłem starszy” – tak w czasach mej młodości złośliwie streszczaliśmy umoralniające tyrady nauczycieli i rodziców.

Gdy oglądałem „Czterdziestolatka”, sam zbliżając się do czterdziestych urodzin, uświadomiłem sobie, że to coś więcej niż tylko sztubacka złośliwość – oni naprawdę w tym samym wieku byli od nas starsi.

Andrzej Kopiczyński grał tytułowego czterdziestolatka, czyli inżyniera Stefana Karwowskiego, mając 40 lat w pierwszym odcinku. Ale na oko dalibyśmy mu teraz co najmniej pięć lat więcej niż takim ikonicznym postaciom naszego pokolenia jak Robert Leszczyński czy Szymon Majewski (obaj rocznik 1967) i co najmniej dziesięć lat więcej niż najmłodszemu czterdziestolatkowi w mediach – Kubie Wojewódzkiemu (1963).

Zapraszamy Ciebie na konferencję

HEALTH & BEAUTY DIGITAL & MARKETING TRENDS 2025

Marketingsummit.eu

16 KWIETNIA 2025 | Hotel RENAISSANCE - WARSZAWA


II Edycja konferencji dla liderów branży beauty & health!

🔹 AI i nowe technologie – jak zmieniają reguły gry w marketingu beauty?
🔹 e-Commerce 3.0 – personalizacja, która naprawdę sprzedaje!
🔹 Nowe pokolenia, nowe wyzwania – jak mówić do Gen Z i Alpha, żeby słuchali?
🔹 TikTok i influencer marketing – od viralowych hitów do realnych konwersji!
🔹 ESG czy greenwashing? Jak tworzyć autentyczne strategie zrównoważonego rozwoju?
🔹 Jak stworzyć społeczność wokół marki i budować lojalność klientów w digitalu?
🔹 Retail przyszłości – co musi się zmienić, aby sprzedaż stacjonarna przetrwała?


📅 Program i prelegenci - Marketingsummit.eu
🎟️ Bilety - Marketingsummit.eu
🎤 Zostań prelegentem - Marketingsummit.eu

Reklama

W dyskusji o dzisiejszych czterdziestolatkach, którą niedawno przeprowadził Newsweek” redaktor naczelny tego pisma Michał Kobosko nazwał Karwowskiego „bohaterem, jakiego się już dzisiaj nie uświadczy”.

„Czterdziestolatki z czasów propagandy sukcesu byli ludźmi świadomymi, że mają » już bliżej niż dalej «. Tymczasem dzisiejsi 40-latkowie czują się wciąż młodzi, pełni energii i są głodni sukcesów. Przepełnia ich przekonanie, że dopiero pokażą światu, na co ich stać” – napisał, zapraszając do lektury tekstu Cezarego Michalskiego (1963) opisującego sukcesy ludzi, którzy mimo młodego wieku, dzierżą stery świata polskich mediów i polityki – jak Radek Sikorski (1963), Piotr Zaremba (1963), Jacek Kurski (1966) czy Tomasz Lis (1966).

Na pierwszy rzut oka każdy z nich wydaje się być znacznie młodszy od safandułowatego inżyniera Karwowskiego. Trudno sobie wyobrazić, żeby Radek Sikorski dawał się wodzić za nos dozorcy albo nieporadnie usiłował zrozumieć, jakiej muzyki słuchają jego dzieci. Jako czterdziestolatki wszyscy jesteśmy przecież kul, trendy i dżezi, nie mówiąc już o tym, że jesteśmy też hepi i ogólnie zdanżamy.

Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że sukcesy owego pokolenia, o których pisze Michalski, to sukcesy przede wszystkim w rozwoju zaawansowanych metod bicia piany – inżynier Karwowski pozostawił po sobie Trasę Łazienkowską, Dworzec Centralny i Trasę Toruńską. Warszawiacy często na nich wieszają psy, ale największą wadą tych instytucji jest to, że przez 30 lat zaniedbywano ich rozbudowę czy remont. To nie wina Karwowskiego, tylko czterdziestolatków z następnych dekad.

Jak przyszłe pokolenia będą wspominać dorobek dzisiejszych czterdziestolatków wyliczonych przez Michalskiego? Co ich to będzie obchodziło, że na początku stulecia Jacek Kurski był „najlepszym facetem od mokrej roboty w PiS”, Janusz Palikot był „najdziwaczniejszym politykiem i biznesmenem”? Co zostawimy po sobie poza pianą w postaci żartu Majewskiego na temat komentarza Zaremby do tego, jak w programie Lisa Sikorski skomentował polemikę Palikota z Kurskim?

Czy to przypadkiem nie jest tak, że różnica między poczuciem niespełnienia doskwierającym Karwowskiemu a samozachwytem dzisiejszego czterdziestolatka (który przebija z tekstów w „Newsweeku”), wynika po prostu z przedefiniowania pojęcia sukcesu życiowego?

W serialu występują przecież drugoplanowi bohaterowie bardzo przypominający dzisiejszych czterdziestoletnich ludzi sukcesu. Najbardziej charakterystyczny jest niejaki Iwo Czarnecki, scenograf teatralny dorabiający sobie jako dekorator wnętrz, który w odcinku „Kosztowny drobiazg czyli rewizyta” demoluje mieszkanie Karwowskich(„typowość… standard… nuda! Drzwi już dawno wyszły z mody!”).

Ekscentrycznego dekoratora autoironicznie zagrał Krzysztof Pankiewicz – autentyczny scenograf teatralny, bliski współpracownik Henryka Tomaszewskiego. Był on metrykalnie o rok starszy od Andrzeja Kopiczyńskiego (zmarł w roku 2001), ale jego bohater robi wrażenie kogoś młodszego od inżyniera Karwowskiego – jakby był prekursorem dzisiejszych metroseksualnych czterdziestolatków.

Możemy się domyślać, że Iwo zarabia fortunę na snobizmie naiwnych klientów, których namawia na kupowanie fikcyjnych „portretów przodka”. Dba o siebie (zgodnie z modą lat 70.: zamsze, skórzana kurteczka, łańcuchy i pierścienie). Zrezygnował z prokreacji („Dzieci się źle komponują w mieszkaniu” – wzdycha). Jakby go żywcem wyjęli z początku naszego stulecia!

Takich postaci w tym serialu jest więcej – szwagier inżyniera Karwowskiego Antek (Janusz Gajos), inżynier Gajny rozwijający coraz lepsze metody przelewania z pustego w próżne (Wojciech Pokora) czy inżynier Celej, który zawsze wie, kto pod kim dołki kopie (Grzegorz Warchoł).

Mamy tu nawet przedstawicieli mediów – w odcinku „Portret, czyli jak być kochanym” na budowie pojawia się reporter z gazety (Jerzy Dobrowolski). A już występujący w filmie „Motylem jestem, czyli romans czterdziestolatka” telewizyjny redaktor Oswald (Wojciech Pszoniak), który do swojego talk-show zaprasza Karwowskiego, by stworzyć rzetelny portret współczesnego człowieka pracy (przypadkiem będącego zarazem brzuchomówcą z kukiełką), to przecież profetyczna wizja antycypująca wszystkich czterdziestoletnich ludzi sukcesu z listy Cezarego Michalskiego, może nawet z samym Michalskim włącznie.

To są niewątpliwie ludzie, którzy – jak to pisze Kobosko o dzisiejszych czterdziestolatkach – są pełni energii i żądzy kariery. Tylko że w tym serialu to są wyłącznie komiczne postacie drugoplanowe.

Dlaczego? Można przede wszystkim zadać sobie pytanie o to, dlaczego inżynier Karwowski sam kimś takim nie jest. Wiemy, że to jest jego świadomy wybór – w serialu parokrotnie pojawiają się propozycje, by rzucił pracę na budowie i poświęcił się czemuś, co daje konkretne pieniądze, na przykład hodowli brojlerów (odcinek „Rodzina albo obcy w domu”) lub produkcji pustaków („Sprawa Małkiewicza czyli kamikadze”).

Jałowe, acz dochodowe bicie piany, w którym nasze pokolenie osiągnęło tak duży poziom wyrafinowania, po prostu Karwowskiego nie interesuje. I wygląda na to, że nie jest to tylko jego indywidualny wybór – to raczej kwestia pokoleniowej mody. Dla ówczesnych czterdziestolatków to po prostu nie było jeszcze trendi ani tym bardziej dżezi.

Satelitarna telewizja Discovery Channel przeprowadziła niedawno badanie na temat kondycji współczesnego mężczyzny – badano mężczyzn w 15 krajach (w tym w Polsce), ich wybory życiowe i konsumenckie. Autorzy raportu wysunęli tezę, że za postępującą infantylizację współczesnego mężczyzny, który jak najdłużej chce pozostać nieodpowiedzialnym chłopcem, odpowiada w gruncie rzeczy czysta ekonomia.

By założyć rodzinę i przeciąć finansową pępowinę z rodzicami, współczesny mężczyzna potrzebuje pewności zatrudnienia i lokum. Pewność zatrudnienia nie tylko w Polsce staje się rzadkim luksusem, o którym dzisiejszy trzydziestolatek – skazany na ciągły freelancing i zaczepianie się to tu, to tam na kontrakt terminowy czy umowę-zlecenie – może tylko pomarzyć. Współczesny mężczyzna coraz częściej dobiega czterdziestki w wynajętej kawalerce – za to osładzając sobie życie gadżetami dla dużych chłopców, od iPoda po Lexusa, a na swoje czterdzieste urodziny wynajmując modną, snobistyczną knajpę.

Można jednak zadać pytanie, kto właściwie żyje lepszym życiem – pozorny safanduła z własnym M-4, udaną rodziną i stabilną i satysfakcjonującą karierą zawodową czy współczesny media planner z agencji reklamowej, obwieszony kosztownymi gadżetami, zapewniający sobie pozory młodości przy pomocy masażu twarzy, maseczek, peelingu i wizyt w SPA?

Krzysztof Varga (1968) w powieści „Nagrobek z lastryko” przeprowadził interesujący eksperyment literacki – opowiedział o typowym dzisiejszym czterdziestolatku z punktu widzenia jego wnuka żyjącego gdzieś pod koniec stulecia, gdy tajemniczy kataklizm zmiótł cały nasz świat key account managerów i portable multimedia playerów.

Ta powieść pozwala spojrzeć na nas – dzisiejszych czterdziestolatków – tak jak my spoglądamy na inżyniera Karwowskiego – z perspektywy kilkudziesięciu lat. Conradowsko-hemingwayowską (obaj pisarze cytowani są w serialu) obsesję Karwowskiego, by zostawić coś po sobie, możemy przeciwstawić naszą, ellisowsko-hornby’owską obsesję na punkcie metek na koszulach.

Varga bardzo celnie podchwycił w tej powieści język naszego pokolenia – język dużego chłopca, przejętego tym, ile gigabajtów, niutonometrów i megapikseli ma jego najnowsza zabawka. Ten język czasem też słychać w „Czterdziestolatku” – znów niemal zawsze z ust postaci drugoplanowych, jak szwagier Antek, projektant Iwo i zwłaszcza „kobieta pracująca”, ale wyraźnie podatna jest na niego Magda Karwowska (Anna Seniuk), co czasem staje się przyczyną rodzinnych konfliktów.

W odcinku „Gra wojenna, czyli na kwaterze” Magda podekscytowana możliwościami nowoczesnej pralki automatycznej Polar (którą załatwiła jej żona dyrektora Powroźnego dzięki swoim koneksjom) wylicza Karwowskiemu zalety tego urządzenia, używając bardzo współczesnego języka – wymienia osobne programy dla różnych tkanin i szeroki zakres temperatur.

„Madziu, ale mi to jakoś nie sprawia satysfakcji” – przerywa jej w końcu małżonek. I w tym jednym zdaniu widzę klucz do zjawiska, o którym pisał w Newsweeku Michał Kobosko. To nie jest tak, że dziś mamy innych czterdziestolatków, dla których ten wiek nie oznacza, że „już bliżej niż dalej”. To po prostu jest tak, że dzisiaj postawy Madzi są w modzie, a postawa Stefana nie.

Ale mam nadzieję, że wśród moich rówieśników są ludzie, których przyszłe pokolenia wspominać będą jako budowniczych mostu Północnego czy węzła Sośnica, a nie jako współczesny odpowiednik redaktora Oswalda. Choćby dlatego, że bardziej dotkliwie odczuwam brak nowych dróg niż brak „specjalistów od politycznej mokrej roboty” czy „autorów odpowiedzialnych analiz polityki polskiej”.

Więcej na http://www.wyborcza.pl

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wiadomościami!

Naciskając przycisk Subskrybuj, potwierdzasz, że przeczytałeś i zgadzasz się z naszymi zasadami Prywatność Prywatności oraz. Regulamin. Możesz się też z kontaktować z nami.
Add a comment Add a comment

Dodaj komentarz

Previous Post
Nowi dyrektorzy sprzedaży w ARBOinteractive ARBOinteractive 12028129702

Nowi dyrektorzy sprzedaży w ARBOinteractive

Next Post
AGB NMR: TVN zwiększa przewagę AGB NMR 12035963541

AGB NMR: TVN zwiększa przewagę





Reklama