W felietonie „Kto pije i płaci…”, opublikowanym na łamach Galicyjskiego Tygodnika Informacyjnego TEMI, Ziemkiewicz zarzucił Durczokowi, że ten podczas wywiadu z Januszem Palikotem w programie „Fakty po Faktach” był pod wpływem alkoholu.
„(…) No, ale kiedy na wizji pojawił się urżnięty Kamil Durczok – cisza. Ani słowa komentarza. Filmik z występem dziwnie rozradowanego i bełkoczącego prezentera umieścił ktoś w Internecie, skąd zaraz został usunięty na żądanie TVN, by, jak to zwykle w takich sytuacjach, pojawić się na nowo w dziesiątkach innych miejsc. Ale w branżowych mediach, na konkurencyjnych kanałach, w prasie – absolutna cisza” – napisał w swoim felietonie Rafał Ziemkiewicz.
Do redakcji Galicyjskiego Tygodnika Informacyjnego TEMI dotarło pismo od prawników reprezentujących Kamila Durczoka, w którym domagaja się prywatnego adresu Ziemkiewicza, aby móc dostarczyć mu pozew o ochronę dóbr osobistych klienta.
– Kamil Durczok już przez sam fakt straszenia mnie pozwem zyskał niewątpliwie na poważaniu; a jeśli jeszcze zamierza pod przysięgą upierać się w sądzie, że jego zachowanie przed kamerą wynikało z przeciążenia goleni prawej albo egzotycznej grypy, to bardzo też zyska na wiarygodności – skomentował sprawę w rozmowie z Gazetą Wyborczą Rafał Ziemkiewicz.
Nie udało nam się wczoraj skontaktować z Kamilem Durczokiem.