Mijający tydzień upłynął pod znakiem ulicznych protestów, włączając w to demonstracje przed sklepami Carrefour, organizowane przez samych obywateli Państwa Środka. Antyzachodnie sentymenty podgrzewane są przez incydenty, jakie miały miejsce na trasie przejazdu ognia olimpijskiego w Wielkiej Brytanii, Francji i Stanach Zjednoczonych.
Niezadowolenie Chińczyków przybiera obecnie bardziej materialną formę. Mieszkańcy miasta Wuhan protestują pod hasłem „Powiedz nie francuskim produktom”. KFC może spodziewać się bojkotu 1 czerwca. Co roku w Dzień Dziecka rodzice zabierają swoje pociechy do fast foodów takich jak KFC. W tym roku restauracje tego typu świecić będą najprawdopodobniej pustkami.
Firmy z Francji stały się obiektem bojkotu, gdy uczestnicy antychińskiej demonstracji w Paryżu usiłowali odebrać pochodnię z ogniem olimpijskim jednemu z chińskich sportowców. Wielka Brytania oraz Stany Zjednoczone naraziły się największemu narodowi na świecie tym, w jaki sposób CNN oraz BBC komentują ostatnie wydarzenia w Tybecie. Nieznane są jeszcze finansowe straty zachodnich koncernów, choć już teraz można stwierdzić, że bojkotowane firmy odczują protest w swoich budżetach.