Zdaniem przedstawicieli agencji „decyzja została podjęta ze względu na fakt, iż od momentu zaproszenia do przetargu we wrześniu 2004 roku oraz otrzymaniu informacji o wygraniu przetargu w marcu 2005, tygodnik Wprost przez kilkanaście dalszych miesięcy prowadzenia negocjacji wielokrotnie przesuwał termin realizacji kampanii, wielokrotnie też zmieniały się wymogi stawiane przez klienta względem zawartosci umowy”.
Z przesłanego przez agencję komunikatu wynika, że ostatnie nowe zmiany Wprost wprowadził w grudniu 2005 r., warunkując podpisanie umowy i rozpoczęcie prac nad kampania od ich akceptacji.
– Projekt Ogilvy był bardzo ciekawy ale dość kontrowersyjny – odpiera zarzuty Amadeusz Król, Dyrektor Generalny AWR Wprost. – Agencja Ogilvy zapewniała wydawcę, że kampania w takim kształcie może być realizowana i całość odpowiedzialności za ewentualne wady prawne projektów przejmie na siebie. Na ostatnim etapie negocjowania warunków umowy, w wyniku analizy prawnej AWR Wprost, okazało się, że przedstawione projekty i sposób realizacji tej kampanii mogłyby godzić w dobra osobiste osób trzecich – dodaje.
– Klient domagał się wprowadzenia do umowy zapisów daleko wykraczających poza standard przyjęty na polskim rynku reklamowym. Ostatecznie umowa nigdy nie została podpisana – informuje Gruppa 66 Ogilvy.
– Jesteśmy zaskoczeni takim przebiegiem sprawy, tak renomowana agencja jak Ogilvy powinna sprawdzać możliwość realizacji proponowanych projektów przed przedstawieniem ich klientowi – uważa Amadeusz Król. – Wprost rozważa możliwość podjęcia kroków prawnych względem Ogilvy – dodaje.
Obecnie AWR Wprost przygotowuje się do rozpisania drugiego przetargu na kampanię reklamową, która miałaby być zrealizowania jeszcze w pierwszym kwartale 2006.