Przed sklepem sieci NEXT w Manchesterze drugiego dnia Świąt rano ustawiło się 500 osób. O godzinie 7.00 do środka wpuszczono pierwszych 300 klientów.
Jako pierwsza pod sklepem zameldowała się pani Emma Smith. Jak powiedziała BBC, była tam już o 4.50.
„Chciałam być pierwsza w kolejce, żeby kupić coś w dziale z niewielkimi rozmiarami. Te rzeczy wykupywane są niemal natychmiast”, twierdzi Emma.
Handlowcy liczą, że dzięki wyprzedażom uda im się poprawić wyniki finansowe.
Przedświąteczne obroty nie były bowiem tak wysokie jak w poprzednich latach. Handlowcy mają nadzieję na poprawę wyników finansowych. Jak jednak trafić prawdziwą okazję i nie wyrzucić pieniędzy w błoto? Dziennik Independent radzi, by kupujący skoncentrowali się raczej na rzeczach, na których rzeczywiście można sporo zaoszczędzić.
Paniom odradza się zatem zakup przecenionego o połowę bikini. Znacznie lepszą inwestycją będzie z pewnością klasyczny kaszmirowy płaszcz, albo zimowe buty. Ubrania słynnych projektantów kuszą niewątpliwie metką, ale sześć miesięcy po premierze mogą się już okazać mocno „passe” i bardzo możliwe, że prosto ze sklepowej półki trafią w odległy zakamarek szafy.
Independent ostrzega także, że prawdziwe okazje trafiają się naprawdę rzadko; w końcu sklepy nie przeceniają swoich towarów bez powodu.