To przykre, że medium, w którym jeszcze do niedawna liczyli się przede wszystkim ludzie (muzyka w końcu wszędzie jest taka sama) zamienia się w komputer ze ściśle ułożoną playlistą. Ale cóż, tego podobno chcą słuchacze, a radio służy do zaspokajania ich gustów, gustów większości, a przede wszystkim do zaspokajania braków w finansach rozgłośni.
Tym samym we wszystkich stacjach radiowych w Polsce obserwujemy niepokojące zjawisko – coraz więcej muzyki, coraz mniej treści. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby tą drogą podążyła jedynie część stacji, lecz ślepo obrały ją prawie wszystkie.
W należącej do Agory sieci „Złote Przeboje” prezenter włącza się co 20 min., aby zapowiedzieć sztywną regułkę, składającą się zawsze z trzech elementów: nazwy stacji, piosenek, które słyszeliśmy i tych, które usłyszymy. Niektórym się to podoba, zwolennicy prawdziwego radia przeważnie wyłączają tego typu rozgłośnię już po godzinie.
Kroki podejmowane przez niektóre stacje mogą w dłuższej perspektywie okazać się samobójcze, bo czym będzie się różniła stacja sterowana przez komputer od płyty CD, w dodatku lepszej jakościowo. Czy będziemy chcieli słuchać automatu Radia Zet, jeżeli dostaniemy dostęp do kilkudziesięciu płatnych stacji tematycznych, z pełnym opisem emitowanych utworów i bez reklam? W przyszłości sami będziemy mogli tworzyć swoje radio, poprzez m.in. złożenie playlisty ze swoich ulubionych gatunków. Słuchanie „muzaków” straci wtedy sens.
Co innego w momencie, gdy radio to ludzie – tak, jak za dobrych starych czasów. Konkretne programy, ustalona ramówka i głosy, które prowadzą nas przez cały dzień. Muzyka jest wszędzie taka sama, ludzie nie. Dlatego bardzo przyjemnie słucha się np. porannego programu RMF FM – jednej z nielicznych komercyjnych stacji radiowych, które trzymają fason i z zasady nie grają z automatu. Oby tak dalej, bo raczej nie uśmiechałoby mi się być budzonym przez komputer… w końcu on nas ani nie rozśmieszy (jak Michał Kubik i Marzena Rogalska), ani nie uśpi (niczym niegdyś Jagielski w porannej Zetce, a obecnie Marek Starybrat), lecz martwym oprogramowaniem „zapuści” następną piosenkę.