oceniano uprzejmość ich mieszkańców.
Reporterzy magazynu badali w tych miastach, czy np. ich mieszkańcy przytrzymują drzwi osobom wchodzącym za nimi, czy urzędnicy w bankach i innych instytucjach są grzeczni dla klientów i czy przechodnie na ulicy podnoszą upuszczone przez innych świstki papieru.
Owocem tego testu był ranking miast, w którym najwyższą ocenę – 80 procent (odsetek mieszkańców, którzy jakoby „zdali” powyższy egzamin) – uzyskał Nowy Jork, a tuż za nim Zurych, Toronto i Berlin. Warszawa uplasowała się na wysokim, bo 8. miejscu z 67 procentami.
Najgorsze notowania otrzymał Bombaj w Indiach (32 procent) oraz Bukareszt (35 procent). Ogółem, najgorzej oceniono uprzejmość w miastach Azji, z których 7 znalazło się w końcowej dziesiątce.
Nowy Jork długo uchodził za miasto, którego mieszkańcy raczej nie odznaczają się uprzejmością. Jednak zdaniem byłego burmistrza tego miasta, Eda Kocha, zmieniło się to po ataku terrorystycznym 11 września 2001 r.